Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żejużktóraśzkoleiinteresantkaniemówijej„do
widzenia”.
***
MariaBłoniczzostałaMarąjeszczenastudiach.
Wczteroosobowympokojuwakademiku,zdwoma
piętrowymiłóżkami,jejkoleżankazroku,Dorota,
oświadczyła,żeMariawswojejdługiejnocnejkoszuli
wyglądajakmaraznajgorszychkoszmarów.Zwłaszcza
gdywnocywymykasiędołazienki,zataczającsię
iobijającomeble.Mariaprzyjęłatoprzezwiskobez
protestów.Wysoka,długowłosa,cieszącasię
powodzeniemdziewczynaniemiałapowodu,bywidzieć
wtymprzydomkucośnieprzyjemnego.Studiaskończyła
terminowoizwysokąśrednią,mimozawartego
natrzecimrokuzwiązkumałżeńskiegoimocno
zaawansowanejciąży,gdyzdawałaegzaminmagisterski.
Zostałanauczycielkąwliceumjeszczeprzedurodzeniem
Roberta,gdyżdyplomowanychnauczycieliinformatyki
brakowało.Poporodzie,gdytuliładosiebiemalutkiego
synka,byłanajszczęśliwsząkobietąnaZiemi.Apotem
jakośzaczęłosięcośpsućwjejmałżeństwie.Ostatecznie
mążwyjechał,zostawiwszyjejmaleńkiejednopokojowe
mieszkankowstarymbudownictwie.Robertojcanie
pamiętałinigdyoniegoniezapytał.
Samotnamatkainauczycielkaniemiałaśrodków,aby
zmienićmieszkanienawiększe.Pogodziłasięztym
istarałarozwijaćwsynuinnewartościniżposiadanie
iszpanowaniedrogimigadżetami.Byłapewna,