Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niktniewiedział.
–Oddobregożużlowcawpołudniepachniekoniakiem,aodsłabego
berbeluchą–wytłumaczyłobrazowo.
Cilepsiteżmieliwtedyczasnapiciewódki,codlaklubowych
działaczybywałoproblememniemałym.Pieniędzysięniezarabiało,
astartówbyłoniewiele,napewnonietyle,codziś.Przy
ośmiozespołowejlidzedawałoto14spotkańplusjakieśimprezy
PZMot-owskie.Sezonmijał,comieliludzierobić?Pili.Zaczynałsię
nowyipilinadal,zprzyzwyczajenia.Stądteżsiębralimistrzowie
nadwakółkaiopowieścidziwnejtreści:„No,no,gdybytylkomiał
więcejsiły,byłbymistrzemświata”.
Zatembezprzerwyktośsiężeniłlubkomuśrodziłosiędziecko.
Postanowiłemniebyćgorszy.Jużwwieku20latzadbałemoto,
byPolskamiałanowychobywateli.Naślubmusiałemzdobyć
pozwoleniesądu–niemiałembowiemjeszcze21lat,awięcwmyśl
obowiązującegowówczaskodeksurodzinnegoniebyłempełnoletni.
Założyłemsprawę,podczasktórejrodziceniewyrazilizgodynaślub
wtakmłodymwieku.Iwyszli.Późniejsięjednakokazało,żesąd
zgodędał.Miałembowiemksiążeczkęmieszkaniowązpełnym
wkłademifikcyjnąrobotę,czylietatwWełnopolu.Byłyzatem
podstawy,bynaślubzezwolić.
Przyszłodoożenku.Wdomuniepowiedziałemanisłowa,boniby
comiałemgadać?Ożeniłemsię,biorącwkatedrześlubkościelny.Nie
wiedziałem,conatoojciec,boprzecieżjakodyrektormusiałbyć
partyjny*,ajakuniegowyglądałysprawyduchowe,dokońcanie
wiedziałem.Wkażdymraziepoślubiewróciłemdodomuwieczorem,
po23.00,aranomusiałemjużjechaćnameczdoLublina.Nawłasnym
weseluniewypiłemzatemgramawódki,zresztąniebardzojeszcze
wtedywiedziałem,zczymsięonaje.WLubliniewygraliśmy,aja,
uskrzydlony,zdobyłemkompletpunktów.Wróciłemdodomu,gdzie
jużwdrzwiachpowitałmnieojciec.
–Ożeniłeśsięwczoraj?
–Tak.
–Notowynochazdomu!
Niepamiętamjuż,comiałemwtedynanogach.Czytrampki,czy
pepegijakieś.Faktysąwkażdymrazietakie,żejakstałem,taksię
odwróciłemiwyszedłem.Czekałmnieżyciowychrzestbojowy.
Zgłodujednaknieumarłem,podworcachnienocowałem.Dałem
sobieradę.Przezjakiśczaspomieszkiwałemwmotelu,przywyjeździe
naKatowice.Pamiętamjakdziś–ostatnipokójprzyścianie.Żona