Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Iwtedysięokazało,żetalentjednakmam.Jużnadrugimtreningu
równoidośćpłynniejeździłemślizgiem,będącodtegomomentu
pierwszymwkolejce.Opiekunowiesięprzekonaliizachwilędostałem
motocyklESO,którybyłwłaściwiejawą.Wtensposóbżerowałem
troszeczkęnaPoloniiPiła,któraakuratsięrozwiązywała,adziałacze
Włókniarzawykupilistamtąddwamotocykle.Zajeździłem
jewłaściwiewpojedynkę.
Licencjęzdobyłemw1967roku,przyokazjipierwszegoMemoriału
im.BronisławaIdzikowskiego.ZawodywygrałZygmuntPytko
ztarnowskiejUnii,którymiałfantastycznysezon.Trafiłnaświetny
motocyklizdobyłwRybnikutytułindywidualnegomistrzaPolski.
StartowaliteżnajlepszywtedywPolsceAntoniWorynailegendarny
MarianRosezTorunia,któryprzyjechałdoCzęstochowybezkasku.
–Ty,mały,pożyczyłbyśkask?–potychjegosłowachomałonie
posikałemsięzeszczęścia.Takizawodnikpojedziewmoimhełmie!
Bajka!
Szybkoskończyłemogólniak,wktórym–jakjużtłumaczyłem
–naukaszłamidobrze,lecztylkodomomenturozpoczęciażużlowej
przygody.Wtedybywałojużbaaardzoróżnie.Gdyzacząłemstartować
wmeczach–tymbardziej.Wpierwszymspotkaniuligowymdomety
niedojechałem,obaliłemsiępodwóchkółkach,awidział
tonauczycielfizyki.
–Pokażnosię,Cieślak–zagaiłpodczaslekcji.Oho,pomyślałem,
jestprzekichane.
–Maszczwórkęzaodwagę.Gdybyśdojechałdomety,byłaby
piątka.
Zaskoczyłmnie,alepozytywnie.Natorzeniemiałemjednakjeszcze
opanowanychprawfizyki,stądtawywrotka.
Naukazaczęławięciśćmijakpogrudzie,alematuręzdałem.
RodzicewidzielimniejużnaPolitechniceCzęstochowskiej,bardzo
modnejwtedy,tyleżetalentudoprzedmiotówścisłychtojanie
miałem.GdybymwybrałAkademięWychowaniaFizycznego,pewnie
dałbymsobieradę.Ależebymmiałskończyćpolibudę?Wżyciu!
Mimototamwłaśnietrafiłem.Czasubrakowałonawszystko,
wytrwałemjakieśpółtorasemestruidałemsobiespokój.Zaczęłosię
prawdziweżycie…
Modabyławówczastaka,żeżużlowcyszybkosiężenili.Niedasię
ukryć,żewlatach50.czy60.imponowalipannomnamieście.
Żużlowiectobyłgość.MójpóźniejszytrenerBeniekKacperakzadał
raznawetzagadkę,poczympoznaćdobregożużlowcawpołudnie.