Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zobaczył,iniczegoniespodziewałsięujrzeć.Wtejchwilibyłjuż
rozluźniony,nieczułbóluaninadmiernegopodniecenia,lecz
pulsowałownimtożywe,ciemne,którezdawałomusięnajbardziej
własne,niedoopowiedzeniainnym.Nawetjej.Zwłaszczajej.
Szedłmiędzyścianami,trąconiedłoniąiwdychajączapachy,
któreostatnienoceuczyniłyjeszczewyraźniejszymi.Gdyby
gozapytać,ilejesttychścian,jakieprzestrzeniewytyczają,nie
potrafiłbyodpowiedzieć.Nieprzeszkadzałomutoporuszaćsię
pomiędzynimiswobodnieizpewnościąsiebie.Siebieimiejsca.
Znagłymskurczemspełnionejobawydotknąłkieszeni;uderzył
wnią,jakbytocośmogłozmienić.Zapałki.Musiaływypaśćprzy
skoku.Cofnąłsię,przypominającsobieoczymś.Szedłteraztyłem,
stawiająckrokitaksamopewniejakprzedchwilą.Wzagłębieniu
muru,któreosłoniętebyłoodświatłanajbardziej,tak,żeczasami
wodziłprzedsobąręką,bynieupaść,namateracuzobnażonymi
sprężynami,wymacałspęczniałepudełko.Potrząsnął,zagrzechotało
miękko.Otworzyłipowąchał,spaleniznaiwilgoćzniechęcałydoprób
zresztkązostawionychtukiedyśzapałek.Wstałi,idącwprzeciwną
stronę,rozważałpotrzebęzrobieniaskrytki.Mógłbywniej
przechowywaćróżneniezbędnerzeczy.Aleniewiedział,jakie.
Ajeszczebardziejniewiedział,choćniepotrafiłtejniewiedzynazwać,
czyskrytkanieodmieniłabytegomiejsca,azniego,Muszki,nie
uczyniłakogoś,kimniechciałbyć.Zapałkipowiniennosićpoprostu
wkieszeni.Zapałki,niezapalniczkę.
Czułsięzakłopotanyichciałztymcośzrobić.Zawróciłiokrążył
miejsce,dochodząctam,gdziebyłojaśniej,aprzestrzeńprzedmurem
rozleglejsza.Jejgranicęstanowiłokilkazdziczałychowocowych
drzew;znajdowałpodnimitwardejakkamieńgruszkiiburchlaste
odzgnilizny,maleńkiegłówkijabłek.Wcześniej,wpołowie
przestrzeni,stałczerwonyprostokąt,ścianyrówne,bezdziur,wdwóch
miejscachprzeciętenaukosciemnym,drewnianymkrzyżem,dość
wysokie,alebezdachuiokien.Wjednymnarożnikuułożyłktoś,
dawnochyba,deski,zmurszałejużtak,żemożnabyłoodnich
odrywaćcałekawałki,jakbytobyłatektura.Możemiałyudawaćdach,
leczdachmachronić,niegrozić.IMuszkanigdynieryzykował