Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WswoimmieszkaniuprzyulicyWolnościsiedemprzeztrzy.
Gdziedokładnie?
Siedziałamzamkniętawsypialni.
Aofiara,toznaczyposzkodowany,SławomirŁuczyński?
Niewiem,niesłyszałam…
Niesłyszałapani,czychodziłpomieszkaniu?wtrąciła
zdenerwowanaMarlena,boporaprzesłuchaniawpływałazabójczo
najejpokładycierpliwości,mocnoostatnionadszarpnięteilością
przydzielonychspraw.
Musipaniodpowiedziećgłośno,aniekiwaćgłową,
bonagrywamyprzesłuchaniepoinstruowałkomisarz,momentalnie
zgromionywzrokiemprzezpaniąprokurator.Przepraszam,
chciałemtylkopomócwymyśliłnaprędceinfantylne
usprawiedliwienie,wzruszającprzytymramionami.
Niesłyszałam.Martawciążmówiłaspokojnymibardzo
cichymtonem.
Jaktomożliwe?Nieinteresowałopani,gdziejestmąż?Corobi?
Czyczegośniepotrzebuje?Prokuratorprzeszładoataku
werbalnego,cowyraźniedowodziło,żetenetaplubiłanajbardziej.
WprzeciwieństwiedoSylwestrauważała,żedziękizarzuceniu
przesłuchiwanychpytaniamiłatwiejichzagonićwzastawionesidła.
Agdywróciłapanidodomu,noniewiem,choćbyzpracy,togdzie
przebywał?
Niebyłamwpracy.
Notomożenazakupach?
Mążrobizakupy.
Cholera,towtoalecieprzynajmniej!podniosłagłosdodatkowo
zirytowanaapatiąMarty.
Paniprokurator!upomniałMarlenęSylwester,aleona
skuteczniezbyłauwagęmilczeniem.
Noniechpodejrzananiemówi,żeniewychodziłazsypialniprzez
całydzień!Takiejtodobrze,mążutrzymujerodzinę,aonawyleguje
sięgodzinamiwłóżkuparsknęłaisplotłaręcenapiersinaprawdę
oburzona.
Niejestempewna,czychciałabypaniprokuratortakwłaśnie
spędzaćczas.Martawkońcupodniosławzrokznadstołu,jednakże
napotykającrozgniewaneobliczesiedzącejnaprzeciwkokobiety,
ponownieopuściłagłowę.
Możepaniprzestaćudawaćobojętność?Marlenanie
ustępowała.