Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
funkcjonariuszzałożyłMarciekajdanki.
Chybaraczejcudotwórcy!Niesłyszałpan?Nicniemam.
Najmniejszegodowoduświadczącegonamojąkorzyść.Żadnego
świadka.Papierkachoćby…Nic!
***
Przygarbionapostaćznowupodążaładopolicyjnejnysy.Kolejne
trzaśnięciedrzwi,potemmetalowa,ręcznieotwieranabrama
nazasuwę,jejgłuchobrzmiącehuknięcie,dodatkowowzmocnione
obrazemsłużbywięziennejwpełnymumundurowaniuiprzepisowo
zkarabinamiprzewieszonymiprzezramię.Odgłosrytmicznych
krokówpoterakotowejposadzceikolejnewejście,zamykanejuż
nazwykłydużyklucz.Czułanaswoichplecachspojrzeniestrażniczki
ukrytewjudaszu.
Zatrzymałasięwprogumałejceli,ztrzymanąwrękachwyprawką,
przedniezbytzachęcającymdowykonaniakolejnegokrokuwidokiem
dwóchdwupiętrowychiciasnousytuowanychprycz.Ciemnośćnocy
skuteczniekryłailośćosóbzamieszkującychpomieszczenie
oograniczonejpowierzchni.Smugaświatła,któradostałasię
dowewnątrz,wwynikuotwarcia,azamomentgłośnegozatrzaśnięcia
drzwi,obudziłajednązosadzonych.Zzaciekawieniempodeszła
doprzestraszonejMarty.
Noproszę,proszę.Jakalaluniapowiedziałazamiastpowitania
zniszczonażyciemkobietawwiekupodobnymdoMarty,ale
oaparycjiznacznieodbiegającejodstandardówobserwowanychpoza
muramizamkniętegowięzienia.Dobrzezbudowana,niskiegowzrostu
izdawnoniewidzianymiprzezfryzjeramiwłosamidoramion,
sprawiaławrażenieprzewodniczkiwtymmałymstadzie.
Blondyneczkajaksiępatrzy!Cmoknęłamłodszawersja
starszejkoleżankipowłączeniuświatła.Wyrwanazpierwszegosnu
jaknakomendęstanęłanabaczność.Idotegowysoka.
Uśmiechnęłasię.Danuśka…Trąciłałokciemtowarzyszkę
niedoli.Ksywkę„Żyrafa”dostanie!Cotynato?
Bezapelacyjnie!podjęłaDanuta,szczerzącwbrewpozorom
wszystkieidobrzeutrzymanebiałezęby.Bezapelacyjnie,Elwirko.
Przytuliłanachwilękobietę,pogładziłaczulepopoliczkuiwróciła
napryczę.
No,paniusiu,dołóżeczka!ElwiraodwróciłasiędoMarty
plecami.Zarazusłyszymystukanieipretensjezawłączoneświatło.