Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jużwpółdojedenastej.
–Tyleczasutrwałotospotkanie?
–Nie,alewstąpiłamjeszczedosklepupopłyndoprania.Przy
okazjikupiłamparęrzeczynaprzecenieioczywiściezostawiłam
jewsamochodzie.Przyniósłbyś?
–Zarazpójdę.Aoczymdziśrozmawialiście?
–Oj–westchnęła–nawetniemaszpojęcia,jakieludziemają
problemy.Nieto,comy.Opowiemcipóźniej,botegoniedasię
streścićwjednymzdaniu.
–Gdziepołożyłaśkluczykiodsamochodu?Napodkowieichnie
ma.
–Przedchwiląmiałamjewręce.Cojamogłamznimizrobić?
–Urszularozejrzałasiębezradniepopokoju.
–Zostawiłaśwzamku.Gdzietymaszgłowę,kobieto?
Sławekwyszedłdosamochodu.Urszulaparkowałanaulicy,
bogarażpomałuzmieniałsięwmagazyn.Sławekzajmowałsię
remontamidomówitrzymałwgarażusprzęt,drabinyorazresztki
niezużytychmateriałów,któremogąsięwprzyszłościprzydać.
PodnieobecnośćmężapostanowiłasprawdzićpokójPatryka.
Sławeknielubiłtychprzeszukiwańszufladizaglądaniapod
materac.Urszulazaświeciłaświatłoinatychmiastjezgasiła.
Zobaczyła,żePatrykśpizawiniętyszczelniewprześcieradło.
Sławekwtymczasiewniósłzakupyipostawiłkołodrzwi
dospiżarki.
–Patrykjestwswoimpokoju,śpi–powiedziaładomęża
ściszonymgłosem–chybaniesłyszał,oczymrozmawialiśmy.
Urszulatrzymaławtajemnicyudziałwgrupiewsparciadla
rodzicówdzieciuzależnionych.Sławekodpowiedziałwzruszeniem
ramion.Wróciłnaswojąkanapęipilotemzacząłprzerzucaćkanały.
Urszulaukładałazakupywlodówceinapółkachspiżarki.„Co
zniegozafacet.Śpiinawetniewie,cosięwdomudzieje”
–myślała.Spojrzałanamęża,któregopochłonąłwłaśniemecz
koszykówki.Nieprzerywałamu,itakpewnieniewiedziałby,
codoniegomówi.Piątkowewieczoryspędzałprzedtelewizorem.
Mówił,żenadrabiazaległościztygodnia.Czasamizasypiałibudził
sięwśrodkunocyalbonadranem.Wyłączałtelewizoriprzenosił
siędołóżkawsypialni.
Urszulaweszłapodprysznic.Wodazmywałazniejzmęczenie
pocałymtygodniuciężkiej,fizycznejpracy.Łagodziłastres,
zmartwieniaitroskęojedynaka.Tegowieczoruniemusiałasię