Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zapomniała.Dobranoc!
Ostatnimsłowomtowarzyszyłopożegnalnespojrzenie,które
doprowadziłopaniąVanboroughdoszału.Rzuciłasię,abynie
pozwolićladyJanewyjśćzpokoju.
–Nie!–zawołała.–Panijeszczeniewychodzi!
PanVanboroughzbliżyłsię,abyinterweniować.Jegożona
obrzuciłagostrasznymwzrokiemiodwróciłasięodniegozodrazą.
–Tenczłowiekskłamał!–rzekła.–Wimięsprawiedliwości
względemsiebiechcętoudowodnić!
Zadzwoniławdzwonekstojącynastoleobokniej.Wszedłsłużący.
–Przynieśmójpulpitzpokojuobok.
Odwróconaplecamidomęża,zewzrokiemutkwionymwlady
Jane,paniVanboroughczekała.Bezbronnaiosamotnionastała
nagruzachswojegomałżeństwa,wyższaponadzdradęmęża,
obojętnośćprawnikaipogardęrywalki.Wtejstrasznejchwilijejuroda
napowrótzalśniładawnymblaskiem.Otowspaniałakobieta,która
dawnymiczasytrzymaławnapięciutysiącewidzówzapatrzonych
wudawaneniedolenascenie,staławspanialszaniżkiedykolwiek
itrzymaławnapięciutrojewpatrzonychwniąludzioczekujących,
ażponownieprzemówi.
Służącywniósłpulpit.PaniVanboroughwyjęłazniegokartkę
iwręczyłająladyJane.
–Zanimwyszłamzamąż–rzekła–byłamśpiewaczkąoperową.
Oszczerstwa,najakienarażonesątakiekobiety,rzucałycień
wątpliwościnamojemałżeństwo.Zaopatrzyłamsięwdokument,który
mapaniwdłoni.Mówisamzasiebie.Nawetnajlepiejurodzone
towarzystwotoszanuje!
LadyJaneobejrzaładokument.Byłtoaktmałżeństwa.Zbladłajak
płótnoiskinęłanapanaVanborough.
–Zwodzimniepan?–zapytała.