Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Alektóżośmielisięzmierzyćprzepaśćdzielącązamiar
odwykonania?PostanowienieArnolda,żesięodezwie,byłotak
mocne,jaktylkobyćmożepostanowienie.Icozniegowynikło?
Niestetydlaludzkiejsłabości!Nicpozamilczeniem.
Chybacośpanatrapi,panieBrinkworthpowiedziałaBlanche.
ComówiłpanusirPatrick?Mójwujnawszystkichćwiczyswójcięty
dowcip.Ćwiczyłgonapanu?
Arnolddostrzegłszansę.Drogadocelubyładaleka,alewidoczna.
SirPatricktookropnystaruszekodparłmężczyzna.Zaraz
zanimpanienkaweszła,odkryłjedenzmoichsekretów,jedyniepatrząc
miwtwarz.
Urwał,zebrałsięnaodwagę,postanowiłkontynuowaćbezwzględu
naryzykoiprzeszedłprostodorzeczy.
Ciekawezapytałbezogródekczywdałasiępanienka
wwuja?
Blanchezrozumiałagowjednejchwili.Gdybymiaładodyspozycji
czas,wzięłabygodelikatniezarękęimałymikroczkamipoprowadziła
docelu.AlezadwieminutylubmniejArnoldmiałsięwłączyćdogry.
„Zamierzamisięoświadczyć”,pomyślałaBlanche,„imanatookoło
minuty.Zrobito!”
Co!?zawołała.Myślipan,żedarodkrywaniaprawdyjest
umnierodzinny?
Arnoldrzuciłsięnagłębokąwodę.
Chciałbym,żebytakbyło!rzekł.
Blanchewyglądałajakuosobieniezaskoczenia.
Dlaczego?zapytała.
Gdybyzobaczyłapanienkawmojejtwarzyto,cozobaczyłsir
Patrick…
Wystarczyło,żeskończyzdanieibyłobypowszystkim.Ale
delikatneuczucieprzekornierozkoszujesięstawianiemprzeszkód