Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
miłości…
Dośćjużtegoodpoczynku!Rysiekpojawiłsię
wdrzwiach.Salapełna,gościesiędenerwują.Niepłacę
cizawpatrywaniesięwdal!
Jagodawestchnęłaiotarładyskretniełzę,któraspłynęła
popoliczku.
Idę,idępowiedziała.
***
Czuła,żepotcienkąstrużkąspływajejpokarku.
Koszulkalepiłasiędopleców,akosmykiwłosów
wysuwałysięzespinkiiuparcieopadałynatwarz.
NapewnowyglądamstraszniepomyślałaJagoda.
Niemiałajednakczasunaużalaniesięnadsobą.
Zamówieniaspływałyjednozadrugim,ledwienadążała
zroznoszeniem.
Już,szefie,zachwilęrzuciławstronęRyśka,który
dawałznak,żekolejneporcjegotowe.Niemam
sześciurąk.
Chwyciłatacępełnąszklanekzpiwemizaczęłaslalom
międzystolikami.
Przepraszam,przepraszampowtarzała,mijając
kolejnychklientów.
Niestety,jedenznichchybanieusłyszał,albodały
osobieznaćczterypiwawypitewrozgrzanymwnętrzu.
Barczystymężczyznaodwróciłsięgwałtownie,stracił
równowagęimusiałzrobićkrokwtył,żebyutrzymać.
Jagodazauważyła,cosiędzieje,istanęłanieruchomo,
alenieudałojejsięuniknąćkolizji.Przedoczamimignęło
jejmęskieramię,tacaprzechyliłasięniebezpiecznie,
szklankizadźwięczałyostrzegawczoijednaznichspadła,
rozbijającsięoblatnajbliższegostołu.
Gwarrozmówsprawił,żebrzękpękającegoszkłabył
prawieniesłyszalny,taksamojakokrzykwystraszonej
Jagody.