Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
się,amojeciałoprzeszyłdreszcz.Przestałamtańczyć,próbowałam
uspokoićprzyspieszonąpracęserca,aletenpieprzonyalkoholminie
pomagał.Facetstał,ajegooczyciskałygromy.Rozbawionymtonem
wypaliłamdoporywaczy,którzymnieprzywieźli:
–Toktobędziesięrozbierał?Wyczyon?–Zasłoniłamniezdarnie
dłoniąusta,aleniemogłampowstrzymaćchichotu.Pochwiliczknęłam
głośnoizaczęłamrechotać.Pijackaczkawka,brawo,Ada…Wtedy
zobaczyłam,jakmężczyznazaciskaustawwąskąlinię.Oho,chyba
przesadziłam.
–Czemuonajestwtakimstanie?!–warknąłnamoichtowarzyszy,
ajedenznichzacząłtłumaczyć.
–Szefie,przecieżtojejwieczórpanieński,comieliśmyzrobić?
–Trzebabyłojązgarnąćwcześniej!–wycedziłtensztywniak.
–Przecieższef…–kontynuowałmięśniak,ważniakjednakuciszył
gogestemdłoni.
–Hej,Jolka!Marta!Kaśka!Możeciejużwychodzić.Chybazaraz
sięzacznie!–Dalejrobiłamzsiebieidiotkę,bomyślałam,żemoje
przyjaciółkiwyskoczązarazzzazasłony.Mimożetenprzystojniaktak
sięnadął,nadalmiałamzabawowynastrój.
–Coonabredzi?–Terazpanzkijemwdupieprzestałsię
wściekać,tylkopatrzyłzdziwiony.
–Jaktoco!Czekamnastriptiz!Przecieżpototutajprzyjechałam,
prawda?–odpowiedziałammuwesoło.
Tenodkajdanek,którynadalstałobokmnie,zaśmiałsiępod
nosem,szybkojednakucichł.Zapanowałacisza,któratrwałacałą
wieczność.Dopierowtymmomenciezaczęłodomniedocierać,
cotusiędzieje.Towszystkoniejestsprawkądziewczynidoszło
dojakiegośnieporozumienia.Cholera,ajeśliktośnaprawdęmnie