Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
II
Wieczórnastałwyjątkowoszybko.Możezbytwielebyło
wrażeńidlategoczastaksięskrócił?Bartekkrzątałsię
pomieszkaniu,zaparzyłherbatę,rozmawiałzprofesorem,
potemstudiowałencyklopedię,cojakstwierdził
sprawiałomuwyjątkowąprzyjemność.Aprofesor?
Profesoruczyłgowielumądrychrzeczy,októrychTrąba
niemiałpojęcia,anawetwięcej,niechciałmiećpojęcia.
Isłusznie.BopocoTrąbiematematyka,skoropotrafisię
doliczyć,iletubekmlekamaschowanychwróżnych
miejscach,pocoTrąbiewiadomościnatematdobraizła,
skoroTrąbadoskonalewie,żedobrajestkiełbasa,
akorniszonyicebulaniedobre.PocoTrąbiegeografia,
skoroTrąbaznaswojąokolicę,anigdziedalejsięnie
wybiera.IpocowkońcuTrąbielogicznemyślenie,
któregozasadyprofesortłumaczyłBartkowi,skoroniktsię
nigdyTrąbyozdanieniepyta.Notak.Byłtoczasdlapsa
zupełniestracony,nicwięcdziwnego,żejaksiępołożył
poobiedziepodkanapą,takleżałianimyślałwstać.
ZresztąTrąbazawszebyłleniwy,aobecnośćrobota
tolenistwotylkospotęgowała.
Wieczórminął,światławoknachsąsiednichbloków
pogasły,umilkłykrokinakorytarzachitrzaskanie
wejściowychdrzwiteżjużdawnosięskończyło.
Trąba!przypomniałsobienagleprofesor.
Przecieżmymusimyjeszczewyjśćnaspacer!
Trąbaoderwałłebodziemi,coprzyszłomuzdużym