Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Moskalznałjedyniezimieniaprzeztakieokazjejakta,
kiedywchwilachtakichjaktagangstercochwilęrzucał
dosłuchawkizniecierpliwione„Anton”.
AnteknadalniewiedziałoGronczewskimzawiele,ale
taniewiedzaniebardzomuprzeszkadzała.Gdzieśpod
skórączuł,żetenmężczyznaniepotrafiłbyzrobić
mukrzywdy,nawetjeślinienależałdonajgrzeczniejszych
ludzi.Iniechodziłotutajojegomaniery.Tepozostawały
nienaganne.Moskalraczejprzewidywał,żeKonradmusiał
miećprzynajmniejkontaktyzpółświatkiem.Możliwe,
żenawetdoniegonależał.Zajmowałsięgangsterką,
przerzutaminiezbytlegalnychsubstancjinalokalnąalbo
krajowąskalę.Niewięcej.Boczyjegonietypowy
dobroczyńcapozostawałbynawolności,jeślizajmowałby
sięczymśbardziejbrawurowym?
OczywiścieAntekmógłsięmylić.Takjakwprzypadku
Damiena.Boprzecieżprzekonałsięniedawno,żekiedy
sięzadurzał,nagletraciłswojezdolności.Jegoinstynkt
samozachowawczyten,którymożedostałmusię
właśnieodjegokociegowcielenianagleprzestawał
istnieć.Aon,jaknapstryknięciepalców,potrafiłoddać
drugiejosobiewszystko.Iwsumieprawietozrobił,kiedy
człowiek,któregoAntekmyślał,żepokochał,zażądałjego
serca.Dosłownie.
Dlategokiedyobudziłsięwszpitalu,ajego
pogruchotaneciałozdawałosięznajdowaćwodległych
odsiebieirozciągniętychmałychfragmentach,które
bolaływszystkienarazikażdezosobna,obiecałsobie,
żestaniesięostrożniejszy.Alegdytakstałwłazience
iparzył,jakGronczewskiprzemierzatensamdystans,