Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MONAKO
Rozdział1
5tygodnipóźniej
Poczuł,jakzimny,gorzkipłynrozpływasięnajego
języku,kiedyprzestałskupiaćwzroknamężczyźnie,
azapatrzyłsięnato,coznajdowałosięzaplecami
nieznajomego.Marcowesłońcezalewałookolicę
iprzyjemniegrzałogowplecy.WPolscepanowała
jeszczewilgotnawtymrokuzima,alenietutaj.Tutaj
rozkwitałajużwiosna,choćdotejkalendarzowej
brakowałojeszczeparudni.Mógłsięwięcniądelektować,
zajmującmiejscenazewnątrz.
Rozciągającysięprzednimwidoknadalwydawał
musiętrochęnierealny,mimożemijałwłaśnieczwarty
dzień,odkądwylądowałnalotniskuwNiceiiprzedostał
sięhelikopteremdoMonako.Siedziałterazwjednej
zportowychkawiarniiudawał,żeobserwuje
przechodniów.Cijednaktylkomajaczylimuwtle,bojego
spojrzenie,maskowaneokularamiprzeciwsłonecznymi,
skupiałosięznównamężczyźniesiedzącymprzy
sąsiednimstoliku.Jegocelwolnosączyłszampana,który