Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
doasfaltu,rozgrzanepowietrzedrgałonadspękanymipłytami
deptakówwiszącrozpiętepomiędzyfasadamidomówciągnącychsię
poobydwustronachmartwej,całkowiciepozbawionejdrzewulicy.
Szerokootwarteoknairozwartenaościeżdrzwibalkonówłykały
ciągnącygórąciepły,nieprzynoszącyulgipowiewwiatru.Mężczyźni
poruszalisięwrozpiętychnonajronowychkoszulach,dziewczęta
wperkalikowych,powiewnych,bajeczniekolorowychsukienkach.
Naulicachdominowałwszechobecnyperkalinylon,masówkaprosto
zgeesów,wokołojasneszortyibiałebawełnianekoszulkibez
rękawów.Grupawyrostkówwgranatowychspodenkachibiałych
gumowychpepegach,seryjnieprodukowanychwGrudziądzkim
„Stomilu”,zwartympierścieniemotaczaławózekzlodamiiwodą
sodową,popularniezwanągruźlicówką.Dewiząlatategorokubyło:
jaknajmniejszmatiwięcejgolizny.Bosoiwsandałach.Jakiś
wepchniętywgarnituridławionymodnymkrawatemprzechodzień
łykałgorącepowietrzejakwyciągniętanapiasekryba,szukająccienia
podścianamidomów.Wzdrojowymparkunoszącymimięswego
założyciela,doktoraWilkońskiego,orazprzyplacuRoosevelta
wyłączonofontanny,abyzaoszczędzićwodę,którejwmieścienie
byłozbytwielewpobliżumiastażadnychjeziorirzeki.
Dwarazywtygodniu,wewtorekipiątek,zamykanodlaruchu
kołowegodojazdoweuliceKościuszki,Farną,św.Duchaiśw.
Mikołajałączącerynekzcentrummiasta,pozostawiającswobodny
przejazdmiejskimtramwajommającymnarynkumijankę.Innejdrogi
dlatramwajówniebyło.Wtychdniach,wielkirynekspełniający
wielofunkcyjnąrolę,przeciętydługąszerokąwysepkąrozdzielającą
dwieparytramwajowychtorów,zapełniałynielicznekramy
rzemieślników,stoiskaprzekupekikolorowestraganybadylarzy
zokolicznychwiosek:Jacewa,Marulew,JaksiciOrłowa.Olbrzymi
placzamieniałsięwkoloroweigwarnetargowisko.Rynekbez
nazwyotaczały,ścianawścianę,trzypiętrowekamienice,pomiędzy
którymiwciśniętochybaprzezniedopatrzenie,parterowybudynek
mieszczącyniewielki,wypełnionyzawszepoostatnistolik,bar
mleczny„Kubekmleka”orazkioskRuchu.Natargowiskumożnabyło
kupićspodladyprawiewszystkoczegoduszazapragnie,nawet
skrzętnieschowanyprzedokiemmilicji,wskrzyncepomiędzy
warzywem,kawałchabaninyznielegalnegouboju.Targowiska
odbywałysięprzezcałyrokzkrótkimiprzerwami,gdyplacnależało
udostępnićdlainnych,bardziejszczytnychcelów,aniżelisprzedaż