Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Usiadłamciężko,wzniecającchmurękurzu.Kichnęłam.
Pewniepowinnamodrazuiśćdodomu.Dzieńzacząłsiękiepsko–
jeślimiałambyćzesobąszczera,tojakiebyłyszanse,żecośsię
poprawi?
–Siyo.
Podniosłamgłowę.ReferentFredekstałwproguzegzemplarzem
książkipodtytułemMagiaMapiMiastoShard:OficjalnyKodeks
Miejskipodpachą.Wstałampospiesznie,strącającstosdokumentów
napodłogę.Poczułam,jakogarniamniefrustracja,którazaowocowała
krzywymuśmiechem.
–Dzieńdobry.
Bezskuteczniepróbowałamzłapaćopadającekartki,zanimspoczęły
napodłodze.
–Obawiamsię,żedokumentybędąmusiałypoczekać.
Onie.Jeszczegorzej.
–Chcę,żebyśtowarzyszyłamiorazAdeptowinawizyciedomowej.
Toniemożeczekać.
Interwencja!Wyjdęnazewnątrz!Teraztomniezainteresował.
–Cosięstało?–zapytałam.
–Nieautoryzowanepoprawkipiwnicysprawiły,żewłaścicielutknął
wśrodku.Bezdrzwi.Moglibyśmyzostawićgotamnatrochę,żeby
miałnauczkę,alelepiejtaknierobić.Niechcęzirytowaćgóry.–
PodniósłwzroknawyższepoziomyGildii,gdziewybitniMagistrowie
czcilizasadymagii,jakbytobyłybóstwa.
Zasadybyłydlanichwszystkim.Tobyłozrozumiałe.Gdybyludzie
niestosowalisiędozasad,skutkibyłybykatastrofalne.
Nieautoryzowaneużyciamagiimap,któreostateczniesięnie
powiodły,zwyklewymagałyinterwencjiipomocyzestronyGildii.
Rzadkomiałamokazjęuczestniczyćwtakichinterwencjach,ale
odczasudoczasu,gdyinniSekretarzebylizajęci,mogłampójść
zamiastnich.