Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
interesowałybociany–miałygniazdanadachach,
klekotałygłośnoiłatwobyłojeobserwować.
Nadawaliśmyimimionaiłapaliśmydlanichżaby.
CzęstourządzaliśmysobiewycieczkidodomuTomasza
Manna,pięknegodomkuletniegonazarośniętymwzgórzu
nakońcuNidden.Czasamitowarzyszylinamwtych
spacerachnasiprzyjacieleSchepsowie,którzymielicórkę
wmoimwieku–Renate.Renatebyłamojąpierwszą
miłością,cookazywałem,stalejądrażniącinieraz
doprowadzającdopłaczu.Niewiemdlaczego,alebyłem
tymzafascynowany.
Jedynywswoimrodzajukrajobrazmierzeizachwycał
codziennieodnowa.Drobnyzłotypiasekpiętrzyłsię,
tworzącwielkiewędrującewydmy,którychodwrócone
odmorzazboczaopadałydośćstromokuzalewowi.
Mogłymiećnawet80metrówwysokości.Naich
grzbietachwwietrznedniwędrującypiasekkłułniczym
igły–niedałosiętegowytrzymaćbezochronywpostaci
kompletnegoubrania.Czasemślizgaliśmysięwdół
zezboczy,pociągajączasobąlawinypiasku.Niebyło
tomilewidziane:ruchomepiaskowegóryibeztego
wędrowaływystarczającoszybkoiniepowstrzymanie,
grzebiącwswoichpiaskachwszystko,coznalazłosię
naichdrodze.Zatymimalowniczonakładającymisię
nasiebiemartwymiwydmamiciągnęłysięznowuzielone
wzgórza.Byłteżsosnowylasekzpolanamipełnymi
kwiatów.Nadgłowamimieliśmynieustanniezmieniające
sięniebo,razintensywnieniebieskie,toznowupełne
układającychsięwewspaniałeobrazychmur.Chrząszcze,
ważki,jaszczurki–znaliśmyilubiliśmywszystkie
zwierzęta.Trochętajemniczeibudzącegrozę
pozostawałytylkokryjącesięwlesiełosie.Trzebabyło
wstaćwczesnymrankiem,byzobaczyć,jakpijąwodęnad
zalewem.Skradaliśmysiędonichcichopomiękkim
piaskuplaży,mijającdrewnianepomostywśródtrzcin
izakotwiczoneprzynichłodzie,rybackiebarki,które
ażnabrzeguczućbyłosmołąi–jakwszystkonamierzei
–rybami.Falepluskałybezustannie.Ajednakpłochliwe
łosiewyczuwałynaszawczasuiuciekały.