Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chłopięciagłosił:
Deliecosedivineseneparlaincampoazzuro4.
Miłe,kochanerymyzarzuconewśródnudnychrachunków.Przez
chwilęuśmiechpogodnyrozjaśniłsurowe,nieładnejegooblicze.
Spojrzałwoknoipocieniu,jakipadałnadomprzeciwległy,
spostrzegł,żesłońcemusiałojużprzejśćzapołudnie.Należałoiśćbez
zwłokidopapieża,otejgodziniezwykłonkończyćobiadinajłatwiej
możnagobyłozastać.Spojrzałnasweubranie,stare,wytarte
nałokciach,zabrudzoneprzyrobocie.Przykurtcejedenguzikledwie
siętrzymał,widaćsłużącazapomniałagoprzyszyć.Ludziewidywali
gozwykledumnym,pełnymwzgardy,wistociezaśbyłraczej
nieśmiałym,skłonnymsięzaczerwienićzladapowodu.Wspomniał
terazzgoryczączasyniedawne,kiedypapieżprzychodziłdoń
naprzyjacielskąpogawędkęinieokazałbymuwówczaspogardy
zpowoduzniszczonegoubrania.
Nasamąjednakmyślwyciąganiazgarderobyswychszat
świątecznychzniebieskiegojedwabiuuczułtakiniesmak,szybko
zebrałnieodzownerachunkiiplanyizgóryjużchmurnyigniewny
udałsięnadwór,takjakbyłwkurtceswejstarej.
Niedalekobelwederu,naschodachprzestronnychiwidnych,
wspanialewyglądających,choćnietrwałych,wzniesionychniedawno
przezulubieńcapapieskiegoBramantego,zetknąłsięztym
budowniczym,otoczonymtłumempochlebcówidworaków.Architekt
wracałwłaśniezaudiencjipapieskiejzadowolony,łaskawie
najwyraźniejprzyjętyiobdarowany.Pazik,wysmukłyipięknyjak
młodedziewczę,niósłzanimzwojeplanówirysunków.Bramante
ubranybyłpokrólewsku.Wspaniałefałdyszat,postaćmłodzieńcza
prawie,ajednocześnieokazała,rozumnewejrzeniebystrychoczu,
miękkie,siwewłosyokalającegołą,szerokączaszkę,czołogodne
PitagorasalubArchimedesawszystkotonadawałourodziwemu
starcowiwyrazmiłejłaskawościipowagi.Rozmawiałzmłodym