Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kilkapomidorów,kilogramkabanosówidwiebutelkiwody
mineralnej,jednągazowaną,drugąbezbąbelków.
-Dlaczegoichniezdejmiemy?-zapytałLundqvist,wpy-
chająckawałekkabanosadoustpełnychchleba.
-Pismakmaznajomościzmiejscowymiglinami-wyja-
śniłacierpliwie.-Sprytnyjest,tosobieporadziidotrzedo
pewnychinformacjiowieleszybciejniżmy,oilewogóledo-
tarlibyśmy,nikogoprzytymniezabijając.
-Odkiedycitoprzeszkadza?-rzuciłpogardliwie.
-Nigdyniezabijamdlaprzyjemności,atylkozpotrzebysy-
tuacji.Każdydodatkowytruptopożywkadlapsów-odparła
zespokojemwciążwypisanymnatwarzy.-Możeczasami
zdarzamisięodczuwaćmniejsząlubwiększąprzyjemność,
aleitakpociągamzaspusttylkowtedy,gdyjesttokonieczne
-dodałapochwilizastanowienia.
-Jatambymgozabił-niedałsięprzekonać.
-Ktopowiedział,żenakońcuakcjiniewpakujemymu
kulkiwłeb?-skontrowała.-Amożekulkimuoszczędzi-
my?Jaksobiezasłuży,toprzygotujemydlaniegocośekstra-
uśmiechnęłasięzłowrogo.-Idęnarekonesans,wrazieczego
działajciesami-poleciła.
*
-Dyrektorchybamagości-stwierdziłGrodzki,parkując
zawarszawą.
-Zarazsięprzekonamy-odparłKleemann,wyciągając
zbagażnikapodłużnezawiniątko.
Zanimpodkomisarzzdążyłnacisnąćdzwonekprzy
drzwiach,tesięotworzyły.Wojdyłaprzywitałichrównie
wylewnie,cochwilęwcześniejSokoła,poczymzaprosiłdo
salonu.Kleemannbezzbędnychceregieliwyłuszczyłsprawę,
następnieostrożnierozwinąłmateriał.Mimożemieczbył
zapakowanywfoliową,dziurkowanątorbę,Wojdyłagłęboko
westchnął,widząctakiokaz.
30