Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zawszerozglądałasiękilkarazywobiestrony,mogłabyć
wzoremdladzieciuczącychsięzasadbezpiecznego
poruszaniasiępodrodze.Nawetkiedybardzosię
spieszyła,cierpliwieczekała,stojącnaczerwonym
świetle.Jakokierowcabyłarównieuważna.Jeździła
zgodniezprzepisami,nieprzekraczałaprędkości,nie
wyprzedzałanatrzeciego.Przycałymswoimżyciowym
szaleństwieiczerpaniugarściamiztego,copodsuwalos,
byłapoprostuodpowiedzialnymuczestnikiemruchu
drogowego.Tacyludzieniewpadająpodsamochód.
Wtenferalnydzieńranozadzwoniładomnie
zinformacją,żechcemipowiedziećcośważnego
imusimysięspotkać,botoniejesttematnatelefon.
Wyczułamwjejgłosieradośćpomieszanązczymś
jeszcze,alezapytana,niechciałazdradzićnicwięcej.
Miałyśmysięspotkaćwieczorem,pojejpracy.Nie
spotkałyśmysię.Czekałamwnaszejulubionejknajpce
niedalekocentrum,alekiedyminęłodwadzieściaminut
odumówionejgodziny,wiedziałamjuż,żewydarzyłosię
cośzłego.
Kamilaweszłanajezdnięnaczerwonymświetle
wprostpodkołapędzącegosamochodu.Nikt,ktoznał,
niemógłuwierzyćwtakiscenariusz.Życiejednaknie
przejęłosięspecjalnietym,żeobsadziłoniewtejroli,
cotrzeba.Dotejporywydajemisię
tonieprawdopodobne.Tobyłdlamnieogromnyszok
iciosjednocześnie.Kiedysiędowiedziałam,niebyłam
wstanieuronićanijednejłzy.Niedorzeczne.Byłam
zrozpaczona,żestraciłamnajlepsząijedynąprzyjaciółkę,
aniepotrafiłamtejstratyopłakać.Przecieżtaksięrobi,