Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Zaco?–Chwyciłzłocistylokizacząłsięnimbawić.
–Zato,żesięmnąnieafiszujesz.
Młodyczłowieksięzaśmiał.
–Nieuznajętegozapochwałę.Afiszująsiętylkobłazny
iparweniusze.Czymniezaliczaszdojednejztychkategorii?
–Ejże,mójbohaterze!Zdarzasiętoitobie!
–Możebyć.Tylkowtedy,gdykogośniecenięlubniekocham.
–Więcnibymnieceniszikochasz?
–Tak,ciebiejedynie,terazizawsze!
Zamyśliłasię.
–Jednakniepoświęciłbyśdlamnietysiącatychrelacji,wktórych
kobietniecenisziniekochasz?
–Nie,jutrzenko.Anijednej!
–Fe!Toniegrzeczne–powiedziałanibyżartem.
–Fe!Jesteśzazdrosna!–odrzekłwesoło,całującjejsmukłądłoń.
–Wiesz,stanowczozrywamztobą!Niechcębyćjednązwielu.
–Aja?Czyniejestemjednymzwielu?Izcałącierpliwością,
najakąmniestać,znoszęrozmaitetwojerelacje.
–Tyszkaradnaistoto!–Zmierzwiłamuwłosy.–Podajchoćjedną.
–Dziesięć,Auroro!Popierwsze:twójmąż…
–Ech!Admirałtoamfibia,raznalądzie,raznawodzie.Nie
widzieliśmysiędwalata.Gdybynieportretwsalonie,tonaulicybym
goniepoznała.
–Podrugie:książęHerbert.
–Nonsens!Rozmawialiśmyrazczydwa,możeciutflirtowaliśmy,
towszystko.
–Potrzecie:tenkuzynekzHarzu!
–Musiałeśdzisiajwypićzadużoprzykolacji,bobredzisz
–rzuciłanadąsana.Potemnagleprzechyliłasiękuniemuiskubiąc
zalotniejegokędzierzawączuprynę,spytałaprzymilnie:–Aletymnie
kochasz,szkaradniku?Nierzuciłbyśdlanikogo?
–Dlanikogo,nigdy,Auroro–odparłbeznamysłu.
–SłowohrabiegoCroy-Dülmen?
–SłowotwojegoWentzla.
–Pocałujmniezatem.
Całowałdługojejkoraloweusta,achoćskończyłpocałunek,nie
wypuściłjejznamiętnegouścisku.
Przytulenidosiebie,szeptalistłumionymigłosami.
–Wiesz–mówiłaAurora–czemudziśjestemtakaniespokojna?
Całyświatcięswata,żeninagwałt!Zastawiająnaciebiesieci,