Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czymysięznamy?spytał.
Nocóż,czasnaucieczkęminął.Wkońcumogłam
otwarcienaniegospojrzeć,anieprzewracaćgałkami
nabokniczymiguana.Jegotwarzniezmieniłasiętak
bardzooczywiściewydoroślał,alewciążwyglądał
gogusiowato.Blondwłosynadalukładałymusię
wsprężynkiiświeciłyodzadużejilościżelu.Nosiłbiałą
lnianąkoszulę,dwagórneguzikibyłyrozpięte.Dotego
beżowechinosyimokasynynagołąstopę.Pokusiłabym
sięostwierdzenie,żewogólenierespektowałdresscodu
przyjęcia,ależebybyćsprawiedliwąprzytymtypie
imprezyciężkobyłowyczuć,jakistylobowiązywał.
Japoszłamwtakątameleganckąklasykęczerwona
sukienkaiwygodnekoturny.Onmożesądził,żetoletnie
przyjęciedlaniedoszłychsurferów.
Toja,Olkaodpowiedziałamwkońcu,gdy
popiętnastusekundachciszywciążniezajarzył.
Przyjaciółkatwojejsiostry.
Procesymyślowechwilęmuzajęły,alewreszcie
wniebieskichoczachdostrzegłambłyskzrozumienia.
Iszoku.
Co?TaOlka?Cosięstałoztwoimipryszczami?Czy
tyniebyłaśgrubsza?
Świetnie.Jużponaddekadętemunaśmiewałsięzmojej
ceryczykobiecejsylwetki,którąmogłamsię„pochwalić”
dośćwcześnie.Wściekłamsię.Naniego,oczywiście.Ale
teżnasiebie,żetezdaniatakmniezabolały.
Myślałam,żewtrakciestudiówwyleczyłamsię
zwiększościkompleksów,boalbosięichpozbyłam,albo
jezaakceptowałam.Więcdlaczegoterazczułam,
żewzdłuższyiwędrujemirumieniecoodcieniurównie
intensywnymcomojasukienka?