Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wsiebiecałąinformacjęoniej.
Niezwolniłkroku.Kiedywychodziłzesklepu,zadźwięczał
dzwoneknaddrzwiami.Wsiadłdojeepaiodjechał.
Alewgłowiemiałobraztejkobiety.Skurczonejwsobie.Jakby
zastraszonejprzezwłasnemyśli.Zapadniętepoliczki.Smutneoczy
zapatrzonebardziejwsiebieniżnazewnątrz.Ito,coFiodorowi
mówiłowszystko.Lekkospuchniętypoliczek,żółćskóry,siniak,który
znikałpodprzekrwionymokiem,więctomusiałabyćsprawasprzed
kilkudni.Alejeszczewidoczna.Jeszczenieukrytaprzedoczami
innych.
WFiodorzesięzagotowało.Poczuł,jakcośsięwnimbudzi.
Mroczna,azarazemożywczaenergia.Częśćsiebie,októrej
zapomniał.Którazniknęłazasypanawłasnymbólemicierpieniem.
Jegoosobowośćrozpadłasięnatakwielekawałków,żebyłyjakgruz,
któryprzygniótłwszystkowśrodku.
Zagryzłzęby,zgrzytnęły.Zacisnąłdłonienakierownicy,
pobielałykłykcie.Dojechałdochaty.Robinczekałnaniegojak
dzieckooczekująceprezentów,kiedyrodzicwracazjakiegośwyjazdu.
Radośniepodbiegłdoopiekuna,poszczekiwał,kręciłsięwokółniego
imachałogonem.AleFiodorbyłnieczułynatezaloty.
Automatyczniewypakowałzakupyzauta,zaniósłczęść
dopodpiwniczenia,resztędownętrzadomku.Dolałwody
maltańczykowi,dosypałkarmydomiski,alemyślamibyłgdzie
indziej.Myślałopobitejprzezmężakobiecie.