Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Graleckimógłtozałatwić.
Starałsięniedaćjeszczewyczućzwierzęciu.Dlategookrążyłdom,
bybyćpozawzrokiemiwęchempsa.Poruszałsięprzykucnięty
iczujny.Zaglądałdomijanychokien.Budowałsobiewizjętego,
codziejesięwewnątrz.Wjednymoknie,jakwkrótkiejfilmowej
przebitce,zobaczyłzapłakanądziewczynkę,któraprzebiegła
izniknęłamuzoczu.Zerknąłprzezdrugieokno.Takobieta,którą
zapamiętał.Uspokajałanastolatka.Onwyrywałsięjej,wykrzykując:
„Zabijęgo!Zabijęchuja!!!”.Domyśliłsię,żetomatkaisyn.Matka
płakała.Miałaopuchniętedrugieoko.Asiniaki,któreGraltydzień
temuzauważył,jużprawiezniknęły.
Przesunąłsiędalejwzdłużściany.Kolejnepomieszczeniebyło
chybasypialnią.Wkażdymrazierozwścieczonymężczyznawyrzucał
wnimjakieśubraniazszuflady.Wreszcieznalazłto,czegoszukał.
Zeskórzanymgrubympaskiemwybiegłzpokoju.
Gralcofnąłsię.Tak,jaksięspodziewał.Rozegrałasiękrótka
walka.Nastolatekwyrwałsięirzuciłnaojca.Kobietawrzeszczała,
próbującgopowstrzymać.Ciosnastolatkaniewielewyrządziłkrzywdy
ojcu,zatociosmężczyznypowaliłsynanapodłogę.Zacząłokładać
gopaskiem.Matkarzuciłasięwobroniesynaiodwróciłauwagę
oddziecka.Terazonastałasięobiektemagresji.Mążspoliczkowałją,
akiedyodbiłasięodścianyiosunęła,tozacząłzasypywaćgradem
ciosówpaskiem.
WGraluwrzałozgniewu.dygotał.Aleniewmieszałsięw
awanturę.
Nastolatekdostrzegłdlasiebieszansę.Ojciecniezwracałnaniego
uwagi.Podniósłsięwięczpodłogi,niebezproblemów,bobył
obolały.Aleudałomusię.Rozejrzałsięzdecydowanymwzrokiem
poizbie.Podjąłdecyzję.Zrobiłdwakroki,chwyciłmasywne
drewnianekrzesłoizanimjegoojcieczdążyłsięzorientować,zdzielił
gomeblemprzezgłowę.Wostatniejchwilimężczyznainstynktownie
zasłoniłsięręką,alecioszrobiłswoje.Pozbawiłgoprzytomności.
Synpodniósłłkającąmatkęzpodłogi,otoczyłramieniem
iwyprowadziłzpokoju.Gralprzesunąłsiędooknasąsiedniego
pomieszczenia.Byłatamjużpłaczącadziewczynka.Dołączylidoniej
bratimatka.Zabarykadowalisię.Kobietaklapnęłaciężkonałóżko,
załamałaręceirozpłakałasiętakjakcórka.Chłopakkrążył
niespokojnie.Kiedyrozległosięwaleniedodrzwi,wszyscy
zdrętwieli,jakbyzapomnielioddychać.
Naszczęściebyłysolidne.Rozwścieczonyjeszczebardziejpan