Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zachwytnowopoznanymmożeibyłbymniejszy,gdyby
Ewelinaniepokłóciłasięrankiemzeswoimchłopakiem
Gabrysiem,skądinądblondynemorozczulającym
wyglądzieamorka.Whistoriirozstańizstańtejpary
dzisiejszaróżnicazdańbyłamałoznaczącymszczegółem,
choćpanifotografzrobiłazniejconajmniejschizmę
ipoprzysięgłarozmawiaćzGabrielemtylkoprzezposły.
Tymgłębiejtonęłaterazwoczachbruneta,któryprzestał
sięwygłupiaćichybawreszciepojął,żemadoczynienia
zpostaciąconajmniejniebanalną.
Maszpapierosa?zagadnęła.Znajomyzapach
wyczułajużnasamympoczątku,alezniedyskretnym
pytaniemwolałapoczekaćdoodejściabrataZygmunta.
Takamłodaipaląca?wymamrotałzdezaprobatą,
aleukradkiemwyciągnąłpaczkęikrytycznieprzyjrzałsię
jejsylwetce.Proceswzrostu…
Zakończony,mamnadzieję.Mleczakiteżmijuż
dawnowypadły.Wyszczerzyłasięwuśmiechu.
Tuchybaniewolnopalić?
Zgadzasię.
Aletypaliłeś.
Okolicznośćprzymusowa,żetaktoujmę.Głębokonad
czymśmyślałem.Nigdytuniepalę.
Wtakimrazieteżchybasobiedaruję.Naglezmieniła
zdanie.
Isłusznie.
Miałamdzisiajrzucić.Palenie.Alejaknarazie
skończyłosięna…rzuceniufacetarzekłalekko
izerknęła,czyjejsłowawywarłyoczekiwanewrażenie.
Jednowykluczadrugie,jaksięokazuje.
Cezarypopatrzyłspodbykaimałowdzięcznieprzytym
zakaszlał.Brakowałobytylko,żebysplunął,
aprzynajmniejwyglądałtak,jakbymiałnatowielką
ochotę.Ciekawe,czypowstrzymałsięzewzględu
naświętemiejsceczytowarzystwo.