Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wspomnienialitylkopierwszejmejznajomościzAnną
naBakszcie.Wtedyprzyszedłemdoniejjako
dodziewczynypublicznej,wcharakterze„gościa”
lupanarowego.Tegosięwstydzęrzetelnie,botobyła
litylkorozpusta,litylkobrudnażądzaużycia.Tobyła
krzywda,tobyłazniewagabiednejAnny.
Wczorajszanocnatomiastbyłaprzepięknymhymnem
miłosnym,byławcieleniemnajczystszychinajgłębszych
tęsknotnaszychdoszczęścia.Niewstydzęsięjej
owszem,wielbięibłogosławięją.Przesądemjest
potępienienajczystszychwyrazówmiłościdlategotylko,
żenieonedokonanewformachspołecznie
ulegalizowanych.Związekswobodnynieprzestajebyć
pięknyprzezto,żemusankcjispołecznejodmawiają.
Przyjdzieczas,żeonkrólowaćbędzie,jaktosięcoraz
bardziejwspołeczeństwachzachodnich,zwłaszcza
francuskim,realizuje.Związekswobodnyjestdaleki
odrozpusty,owieledalszyniżpowszechnietolerowane
małżeństwozinteresu.Oczywiście,żewarunkiemjego
pięknaiczystościjestswobodaistotnaobustronna.
RanootrzymałemlistodpaniGawrońskiej,wktórym
zapraszaonaAnnędosiebieserdecznieidodaje,żeczeka
przyjazdunaszegonadziświeczór.Listtenwręczył
miStachSadkowski39,którywczorajzPuzelodpani
Gawrońskiejprzyjechał.Ogodziniewięc2.00
wyjechaliśmy.Wpociągugorącobyłoiduszno.
Ogodzinie6.00przyjechaliśmydoMołodeczna40,skąd
dalejkońmijechaćtrzebawkierunkuLebiedziewa41.Koni
nampaniGawrońskaprzysłaćniemogła,bomająteczek
jejjestwdzierżawieikońmidzierżawcyonaswobodnie
rozporządzaćniemoże.JechaliśmywięczAnnąnajętą
furmaneczką.Annabyłapogodnaidośćwesoła.Cieszyła
sięwsią,zbożem,bydłemwszystkim,copodrodze
spotykaliśmy.Dziesięćwiorstdrogiprędko,niestety,
minęło.
PrzyjechaliśmywreszciedoPuzel.TubiednaAnna
poczułasięstropiona,onieśmielona,upokorzona.Jedzie
bowiemdoobcychludzi,ona,dziewczynabiedna,mało
wykształcona,dopierocowyrwanazbrudnegolupanaru.