Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięnaporażkęisięgałpopiwo.
–Obawiałemsię,żetowłaśnieodpaniusłyszę.
–Podsunąłdogóryokularywgrubychbrązowych
oprawkachiponowniespojrzałnatrzymanewrękach
pismo.–Nicztegonierozumiem.
–Paniedyrektorze,trzebazadzwonićdokuratorium
izapytać–zaproponowałanadertrzeźwopaniJaninka,
aAnatolzdziwiłsię,żesamniewpadłnacośtak
oczywistego.Toprzeztenkryzys,otco.
Pochwaliłsekretarkęzatenpomysł,ataażpokraśniała
izwdzięcznościzaproponowałakolejnąkawunię.Anatol
doszedłdowniosku,żenastępnakawuniamadebyJanina
spowodowałabyjednakuniegonieodwracalnezmiany
wtkancemózgowej,grzeczniewięcpodziękował,
odnalazłnumerdokuratoriumichwyciłzatelefon.
Niewieletodało.Paręminutpóźniej,kiedyodkładał
słuchawkę,wiedziałjuż,żeStanisławKoziołekprzebywa
nadłuższymL4,akontaktznimzprzyczynoczywistych
pozostajeniemożliwy,szanownypandyrektornapewno
torozumie.Tak,panStanisławzleciłwysłaniepisma
doszkołypodstawowejnumerdwanaście.Błąd?Jakibłąd?
Szanownypandyrektorchybanieprzypuszcza,
żewpiśmiezkuratoriummożebyćBŁĄD?Nie,
szczegółówpismanieznają,alezpewnościąwszystko
jesttak,jakpowinnobyć.Skorotrzebawystawićdrużynę,
topoprostutrzeba,prawda?No,dowidzenia.
Jedyne,coAnatolKowalewskiuzyskał,toobietnica,
żenabiurkupanaStanisławazostanieinformacja,
żedyrektorszkołypodstawowejnumerdwanaścieprosi
ojaknajszybszykontaktwsprawieskierowanegopisma.
Ityle.
Cóż,niepozostawałonicinnegojaknasierpniowej
radziepedagogicznejpoinformowaćwspółpracowników
onajnowszymkuratoryjnympomyśleikiedyustaniejuż
stekbluzgów,któreniechybniesiępojawią,
zaproponowaćdobrerozwiązanie.Jakieśrozwiązanie.