Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zlękiemwstronęsypialni.–Bardzochory.Alkoholizm
możegozabić.
–Wiem,alejestsilnymmężczyzną–powiedziała
beznamiętnymtonemEllen,bezwiedniegładzącwłosy
syna.–Onmniekocha.Zakażdymrazempotemjest
muprzykro.
–Niejestmuprzykro–oświadczyłkategorycznie
Sterling.–Lubipatrzeć,jakpanipłacze.Rajcujego,
żepanisięgoboi.
–McCallum!–rzuciłaostroJessica.
ZignorowałjąiukląkłprzedEllen,żebymócpatrzeć
jejwoczy.
–Proszęmnieposłuchać.Mojamatkabyła
alkoholiczką.Kiedytrzeźwiała,zapewniała,żejej
przykro.Razrzuciławemniebutelkąizłamałamirękę,
amimotosięśmiała.Tegodniaprzestałemjejwierzyć.
Wezwałempolicjęizamknęlijąwwięzieniu.Bicie
skończyłosięnadobre.
–Nieżałowałjejpan?–Ellenotarłaoczy.–Przecież
tomatka.
–Niebijesięzcałejsiłykogoś,kogosiękocha
–odparłchłodnoMcCallum.–Będziepanitakdługo
usprawiedliwiaćmęża,ażwkońcuzabijepanisyna?
–Niezrobitego!–Ellenprzytuliładosiebiechłopca.
–KochaChada.Mnieteż.Zapominaotym,jaksobie
mocnopopije,towszystko.
–Jeślicośzrobidziecku,pójdziepanidowięzienia
zawspółudział–ostrzegłMcCallum.–Osobiścietego
dopilnuję.
Ellenzbladła.
–Chadniechcewidzieć,jakjegotatuśidzie