Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Małżeństwotwojejsiostry?
Nie,twojedziurawemajtki.Przycałejreszcieżaden
gośćniezwróciłbynanieuwagi.
Jakiejreszcie?
Jużtywiesz,dziewczynko,jakiejzamszowenuty
wróciły.
Odetchnęłamgłośno.Cholera.Jakbyonniebyłbratem
Gośki…Niepieprzysięzbratemprzyjaciółki.Nawetjeśli
bujasięwnimodlat.Facetówmogłamznaleźćodchuja,
aprzyjaciółkęmiałamtylkojedną.
Jesteśtam?zapytałpochwili.
Ta,jestemprzyznałamtrochęponuro.Iteż
zauważyłam,żezGośkąjestkiepsko.Widzimysięprawie
codziennie.Zedwarazyuniejnocowałamwubiegłym
tygodniu.Madoła.Wreszciejejprzejdzie.Wiem
zdoświadczenia.
Wiedziałam.Coprawdajaniezastałammęża
dymającegodwudziestolatkęwnaszymłóżkuwdniu
moichurodzin,anaszemałżeństworozpadłosię
poledwiepięciulatach,aletoitakniebyłakaszka
zmleczkiem.Adamznałmojąhistorię,więczamilkł
namoment.
Sorrypowiedziałwreszcieniepowinienem.
Dziewczynaodwłosowo-kiblowejkatastrofylubiłachyba
balansowaćnakrawędzi,bozmierzaławmoimkierunku
zszerokimuśmiechemnabuźce.Niechtoszlag!
Spoko.Cobyło,tobyło.Wyszłamnazaplecze,
doniewielkiegoschowka,wktórymtrzymałyśmyzAgą
różności,iusiadłamnamałymtaborecie.Nawszelki
wypadekzłapałamzaklamkę,żebygówniaraniewbiła
dośrodka.Jużdawnoodżałowałamtegobuca.Taktylko
przypomniałam,żewiem,jakboli,iżeminie.
Możewjegogłosiebrzmiałoniedowierzanieale