Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zinstynktownymireakcjami.Puściłamwreszciejegonadgarstki
idrżącymipalcamidotknęłamamuletu.Usiłowałamsobieprzypomnieć
pobieranenaukiiskierowaćcałąuwagęnamagięzawartąwwisiorku,
sprawęutrudniałojednakzaczynającesięniedotlenienie.Takcholernie
utrudnia…
Zkażdąsekundączułamsięlżejsza,chociażmojeczłonkistawały
sięcorazcięższeitylkobezżyciazwisaływpowietrzu.Wzmógłsię
zatoszumwuszachiwreszciezagłuszyłmojeurywanesapanie.
Niechciałamzginąćzrąkniespokojnegoducha,któryokupował
powłokęjakiegośczłowieka.Nie,nieumrętak,docholery.Muszęcoś
zrobić.Teraz!
Wtemsiętampojawiło.Ciepło.Magia.Alenieprześlizgnęłosię
takjakzwyklepomoichdłoniachniczymlśniącaniebieskamgła,
leczpulsowałocorazszybciej,corazgwałtowniej,wtaktuderzeń
mojegowalącegoserca.
Potemwszystkoeksplodowałozogłuszającymhukiem.
Impetmagicznejenergiiodrzuciłodemnienapastnika,namniej
więcejmetrpoderwałwgóręopadłeliście,którezawirowały
wpowietrzu,drzewazatrzeszczałyjakpodczasgwałtownejburzy.
Wylądowałamstopaminaziemi.Rzężąc,złapałampowietrzeioparłam
dłonieouda.Takcholerniemałobrakowało.
Najchętniejrunęłabymnaziemię,zamknęłaoczyipoczekała,
powrócąmisiły,aleniebyłamtakagłupia,byufać,żetokoniec.
Pierwszalekcjanatematduchów?Nigdynieodwracajciesiędonich
plecami.Druga?Nietraćciekoncentracji.Znówsięwyprostowałam,
akuratwchwili,gdyopętanyrównieżsiępodniósł.Dorobiłsiękilku
zadrapańiotarć,jednakduchowiwjegownętrzubyłotoobojętne.
Ontylkowykorzystywałpowłokędoosiągnięciaswoichcelówiz
całychsiłtłamsiłwniejduszę.
Najwyższyczasskończyćztympasożytem.
Gdytymrazemdotknęłamamuletu,magianiezwłocznierozeszłasię
pomoichrękach.Ciepłapoświatapulsowałamimiędzypalcami.
Mogłamformowaćwedleżyczenia,zastosowaćzgodniezeswoją