Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
Sos,skarpetaiLola
Nojuż,już.Uspokójsię,kobieto!Dziewczyno…Nie,kobietojest
lepiej,wkońcujesteśjużdorosła.Dotegoniepotrzebawiele.
Wystarczycitrochęodwagiistanowczości.Napewnosięzgodzą.
Mamazawszetrzymatwojąstronę,atataostatniomadobryhumor.
Udacisię,tylkowtouwierz.
Wychodzęzpokojuijeszczezerkamnaswojeodbiciewlustrze
wkorytarzu.Robiępoważnąminęiprostujęsię.Będziedobrze,
przecieżjużnapierwszyrzutokawidać,żejestemdorosła,poważna
iwiem,czegochcę.
Wdrodzedokuchniodkrywam,żedrżąminogi.Niemogęmyśleć
oniepowodzeniu.Tamisjamusiskończyćsięsukcesem.Spoglądam
namamę,którazuśmiechemmieszasos.Jejspiętebrązowewłosy
wydająsiębyćtakiemiękkie.Jakzawszestoiwyluzowana,wluźnych
dżinsachicienkimsweterku,niedbalezarzuconymnaramiona.Wydaje
sięzamyślona,alechybanadczymśprzyjemnym,bosięuśmiecha.
Onazawszejesttakazrelaksowana,dopókiktóreśznasjejnie
rozjuszy.Chybatymrazemtobędęja.Mojaodwagaodlatujejak
bocianynazimę.Niewiem,odczegomamzacząć,tojestnajgorsze.
Laura,cosiędzieje?mówiznadtegogarnka,nawetnamnie
niepatrząc.
Orety,jakonamniedobrzezna.Bioręmocny,uspokajający
wdech.