Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chłopaka.
Gdziejesteś?pytamwprost.
Jaktogdzie?Wpracy.
Toznaczygdziekonkretnie?dopytuję,boKarol
pracujewdzialemarketinguihandlu,wktórymoprócz
niegozatrudnionychjestdwunastuinnychmężczyzniani
jednejkobiety.
Zabiurkiem.Dlaczegopytasz?
Bezpowodu.Poprostuodniosłamwrażenie,żejesteś
pozafirmą.Słyszałamkobiecyśmiech...
Cisza.
Karol?
TożonaAndrzejawpadłazciastem.Madzisiaj
imieniny.
Kto,żona?
Nie,Andrzej.
Jestluty.Andrzejaniejestprzypadkiemwlistopadzie?
Tak?Śmiejesięnerwowo.Tomożejednak
obchodziurodziny...Zawieszaos.Słuchaj,postaram
sięwyrwaćdociebiezapółgodziny.Skoczęnapięć
minutnagóręizrobięcijakiśmasażrelaksacyjny?
Pocieramczołodłonią.Jestemcałaspięta.
Inajwyraźniejdostajęparanoi,skoropodejrzewam
biednegoKarolaoBógwieco,kiedytenpracujesobie
grzeczniedwapiętraniżej.Wszystkoprzezpieprzonego
Jana.
Nie.Nieprzychodź.Wporządku.Poprostucholerny
Englerwyprowadziłmniezrównowagi.Muszęochłonąć.
Rozumiem.Trzymajsię.Widzimysięwieczorem?
Niewiem.Wzdycham.Mogęmiećdużoroboty.