Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nonie,tosięniedziejenaprawdę.Zarazspalęsię
żywcemzewstydu.
Zapięćdziesiątminutjestspotkanie
zeSpendimexem.Janpoprawiakrawatprzedlustrem.
Proszęsięzabraćdopracyinaszykowaćdokumenty,
októreprosiłem.Mapanipółgodziny.Przenosinamnie
wzrokimierzymnienimodstópdogłów.Jegotwarz
niecołagodnieje,woczachpojawiasiędziwnybłysk,lecz
tylkonachwilę.Zanimzdążęzamrugać,rysyznówstają
sięostreiniedostępne.Powinnasiępanipoprawić.
Słucham?
Podwinęłasiępanispódnica.Odwracasię
iwychodzizłazienki.
Co?!Zerkamwdół,alewszystkojestzniąwporządku.
Spoglądamnaswojeodbiciewlustrzeodtyłui...Jasna
cholera,mamodsłoniętepółdupy!
Naciągamszybkomateriał,paląmniepoliczki.Nieno,
zewstyduzarazutopięsięwkiblu,zktóregowyszłam
zpodwiniętąkiecką.
Boże...Czytendzieńmożebyćjeszczegorszy?
Anomoże.
Zarazpowyjściuztoaletydzwoniędokobiety
zogłoszenia.Ico?Dowiadujęsię,żedosłownieprzed
chwiląoddałamójukochanyuszakjakiemuśfagasowi.
Nanicsięzdająmojetłumaczenia,żemiałyśmyumowę,
żemiałanamnieczekać.Babskooświadcza,żebyła
przekonana,wysłałamkogośpofotel,apozatymnie
chcejużsobiezaprzątaćtymgłowy,bomaważniejsze
sprawy,poczymchamskosięrozłącza.
Cozaludzie?!!!
Siadamprzybiurkurozjuszonajakbykizerkam
nazegarek.Zostałominiespełnapiętnaścieminut,
bynaszykowaćdokumentydlaEnglera.Przeszukuję