Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nablat.Thorzacząłsięrzucać,aNoahwydałazsiebiezduszonykrzyk
iprzywarładomojejpiersi.
Zaskoczyłomnie,żeszukałaumnieratunku,chociaż
tojastraszyłem.
Thor,siad!piesuspokoiłsięnatychmiast,usiadłizaczął
radośniemerdaćogonem.
SpojrzałemnaNoah,któraobiemarękamikurczowotrzymałasię
mojejkoszuli,iuśmiechnąłemsię.Pochwilidotarłodoniej,corobi:
wtedypuściłamnieiodepchnęła.
Pogrzałocięczyco?
Popierwsze,ostatnirazpodniosłaśrękęnamojegopsa,apo
drugieostrzegłemją,wpatrującsięwjejoczy;jakaśczęśćmózgu
zauważyładrobnepieginajejnosieipoliczkachizafiksowałasię
nanichnigdywięcejmnienieobrażaj,bonaprawdębędziemymieli
problem.
Zachowywałasięjakośdziwnie.Najpierwpopatrzyłamiwoczy,
apotemprzeniosławzroknamójtors,bochybaniebyławstanie
wytrzymaćmojegospojrzenia.
Zrobiłemdwakrokiwtył.Poczułemswójprzyspieszonyoddech,
diabliwiedzączemu.Miałemjużdośćtejdziewczynyjaknajeden
dzień,chociażprzecieżpoznaliśmysiępięćminuttemu.
Lepiej,żebyśmyzaczęlisiędogadywać,siostrzyczko
odwróciłemsiędoniejplecami,wziąłemzblatukanapkęiruszyłem
wstronęwyjścia.
Nienazywajmnietak.Niejestemtwojąsiostrąaninikim
podobnymodparła.Wjejtoniebyłotylenienawiściibezczelności,
żesięodwróciłem,żebyznównaniąspojrzeć.Oczybłyszczałyjej
przekonaniemcodosłusznościtego,copowiedziała,iwtedy
zrozumiałem,żemałżeństwonaszychrodzicówucieszyłotaksamo
jakmnie.
Codotegosięzgadzamy…siostruniuzmrużyłemoczy
izrozbawieniemobserwowałem,jakjejmałerączkizaciskająsię
wpięści.
Nagleusłyszałemzaplecamijakiśhałas.Odwróciłemsię
izobaczyłemmojegoojca…ijegożonę.
Widzę,żejużsiępoznaliścieojciecwszedłdokuchni
uśmiechniętyoduchadoucha.Odbardzodawnaniewidziałem,żeby
taksięuśmiechał,iwgłębiduszycieszyłemsię,żejestszczęśliwyiże
ułożyłsobieżycienanowo.Nawetjeślipodrodzekogośporzucił:
mnie.