Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nicholasspojrzałnamnieprzeciągle,bardzopoważnie
i,kumojemuzaskoczeniu,całkiemspokojnie.
Wysiadajpowiedziałtylko.
Otworzyłamustatakszeroko,żemusiałamwyglądaćśmiesznie.
Niemówiszpoważnie…patrzyłamnaniego
zniedowierzaniem.
Spojrzałnamnieanitrochęnieonieśmielony.
Niezamierzamdwarazypowtarzaćostrzegłmnietymsamym
spokojnyminiepokocymtonemcowcześniej.
Tojużprzestawałobyćśmieszne.
Chybajednakbędzieszmusiał,boniezamierzamsięstądruszać
odparłam,patrzącnaniegotakchłodno,jakonpatrzyłnamnie.
Wtedywyciągnąłkluczykizestacyjkiiwyszedłzauta,
zostawiającotwartedrzwi.Siedziałamjaksparaliżowana,gdy
obchodziłsamochództyłuizbliżałsiędomoichdrzwi.
Muszęprzyznać,żegdytengośćsięzdenerwował,tomożnabyło
sięgoprzestraszyć,awtamtejchwilibyłwkurzonyjaknigdy.Serce
zaczęłowalićmijakszalone,gdyodezwałosięwemnietoznajome,
przytłaczająceuczuciestrach.
Otworzyłdrzwijednymszarpnięciemipowtórzyłto,cojuż
wcześniejpowiedział.
Wysiadaj.
Wmojejgłowiewszystkosięzakotłowało.Chybazwariował,
przecieżniemożemnietuzostawićnaśrodkuotoczonejdrzewami
drogiwkompletnychciemnościach.
Niezamierzampowiedziałamipoczułamzłośćnasiebiezato,
żetrząsłmisięgłos.Nieracjonalnystrachzacząłwypełniaćmój
żołądek.Mojeoczyobserwowałyciemność,któraotaczałasamochód,
iwiedziałam,żejeślitenidiotamnietuporzuci,jestemzgubiona.
TymczasemNicholasznówmniezaskoczył,kolejnyraz
negatywnie.
Pochyliłsięnademną,rozpiąłmipasyijednymruchem
wyciągnąłmniezauta,awszystkotozrobiłtakszybko,żenawetnie
zdążyłamzaprotestować.Tosięniemogłodziaćnaprawdę.
Czytymaszcośzgłową?wrzasnęłam,kiedyruszył
wkierunkufotelakierowcy.
Możesięwkońcunauczysz…rzuciłmiznadramienia,agdy
odwróciłgłowę,mogłamzobaczyć,żejegotwarzbyłaniewzruszona
jaklodowyposąg.Niezamierzampozwalać,żebyśtaksiędomnie
odzywała.Mamdośćwłasnychproblemów,żebymmusiałjeszcze