Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CoPopiołkowichybawystarczało.
Juruś,nigdyniemówiłeś,żemasztakąfrancężonępróbował
pocieszyćkolegękomisarz.Jabymswojązabiłszepnął
redaktorowidoucha.Tytemuwisielcowichybanicniezrobiłeś?
PolicjantstarałsięspojrzećMaciągowiwoczy.
Ziemek,czyciępojebało?Dostałchujzaswoje,aletonieja.
Uspokójsię,musiałemzapytaćtłumaczyłsięfunkcjonariusz.
Opiszmitego,któryciłebrozbiłimożepowiesiłtegotwojego
kumpla.Tutajkomisarzsięuśmiechnąłidodał:Jużbyłegokumpla.
Wielki.Jakmniechwyciłłapązaszyję,tomyślałem,żemikości
połamie.Ityle,kurwa,pamiętam.Redaktorrozłożyłręce.
Jeślizrobiliściewszystko,wołajciekarawaniarzyzdecydował
komisarzPopiołek.Tenwisielecmiałjakąśrodzinę,wieszmoże,
Juruś?uprzejmiezapytałpolicjant.
Wielelattemurodzicemuzmarli,rodzeństwaniemiał.Takmówił.
Żonyteż.Dziennikarznieodważyłsięspojrzećnapolicjanta.
PrzyjechałtutajzPodlasia.Zajakąśdupą,któraznalazłasobie
lepszego.Iżyłsam…Maciąg,wypowiadającostaniesłowa,
wiedział,żesięzapędził.
Zauważyłtokomisarz,alezapytałtylko:Gdziepracował?
Napoczcie.NazywałsięZdzisławPomysł.
KomisarzowiPopiołkowiodrazudogłowyprzyszłydowcipy
olistonoszu,któryodwiedzacudzeżony,gdymężowieidądopracy,
alenieodważyłsięopowiedziećanijednego.
ProkuratorEwaGęsickaweszładomieszkaniatylkonachwilę.Ręką
zasłoniłaustainos,mówiąc,żeniemożewąchaćzaszczanych
iosranychfacetów.Kazałapolicjantomrobićswoje.
Juruś,możeszjużiśćdoswojejżony.Popiołekwestchnął.
Chybanicotymdogazetynienapiszesz?zapytałjeszcze
nawszelkiwypadek.
Redaktorspojrzałnakolegęzwyrzutem.