Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
babciapodnieobecnośćcórkiiwnukasprzątała
iprasowałamuubrania.Mireknawettegoniezauważał.
Byćmożemyślał,żegdywychodzizpokoju,rzeczysame
chowająsiędoszafy,atenieświeżedokoszazbrudną
bielizną.Znikałyrównieżgdzieśzabrudzonekubki
italerzykiprzywleczonetuzkuchni.Dopiero
powyprowadzcezdomuzauważył,żecośdziwnego
dziejesięznaczyniami.Ciąglesiębrudząizawszejestich
mało,mimożesystematyczniejedokupuje.Dowiedział
sięteż,żepralka,choćautomatyczna,niepotrafijednak
wykonaćwszystkichczynnościsama.Trzeba
naładować,włączyćiwyjąćpranie,apotem
jewysuszyć.
Nawetgdysięożenił,niebyłotakjakwjegorodzinnym
domu.Szklankiitalerzesamesięniemyły,aubranianie
prasowały,ponieważjegożonaniechciaławchodzić
wrolębabci.Toprzeztecholerneszklankiikubki
rozpadłosięjegomałżeństwo.
NatowspomnienieMireksposępniał.Aleniematego
złego,cobynadobreniewyszło.Odkądzwiązałsię
zMagdą,czystychkubkówwdomunigdyniebrakowało.
Ikoszulebyłynietylkowyprane,lecztakże
wyprasowane.
GdyRitazaaportowałakijekporazsiódmy,oderwałsię
odwspomnieńioddrzewa,októrebyłoparty.
Rita,wracamy,paniczekazobiadem.
Ruszyli,Ritazprzodu,onzanią.Dojściedodomu
zajęłoimniecałykwadrans.Mirekmieszkałprzyulicy
OlimpijskiejwCichymKącikuosiedluwstylu
modernistycznymwybudowanymwlatachtrzydziestych
jakokoloniadomkówjednorodzinnychdlawyższych
urzędnikówKrakowskiejPowiatowejKomunalnejKasy
Oszczędności.Willebyłyniezbytdużeiwszystkiebardzo
dosiebiepodobne,dwukondygnacyjnesześciany
zpłaskimdachemigarażemwpiwnicy.Ogródkimałe,
uliczkiwąskie.Największymplusembyłalokalizacja:
naprzeciwkokrakowskichBłoń,niedalekoparkuJordana.
Mirekzatrzymałsięprzedokazałymbudynkiem,
jednymznajwiększychnaosiedlu,nowo