Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
igdziesięznajduje.Miałajednakwrażenie,żetoniejestmrocznykrajobraz,chociaż
Efemerauznała,żepowinienzostaćpołączonyzGniazdem.Niewydawałsięteż
krajobrazemnależącymdoŚwiatła.
Niebyłapewna,czytenkawałekświatarezonujezGlorianną,czyzBelladonną.
WprądachmocyEfemerynakrótkąchwilępojawiłasięzmarszczka.Pochwili
przemknęłateżprzezGloriannę.Awłaściwieprzezobiejejczęści.
Możetoniekrajobrazzemnąrezonuje
pomyślała,unoszącgłowę,byprzyjrzećsię
trójkątowitrawy.
Ktośprzebywającywtymkrajobraziechciałczegośtakbardzo,żeżyczeniejegoserca
poruszyłoprądymocyiodnalazłoją,ponieważbyłanietylkopotężnąkrajobrazczynią,ale
iPrzewodnikiemSerca.
Zdjęłanogizławki,poczympodciągnęłajeznowu,ponieważżwirścieżkiporuszyłsię
niespodziewaniepodjejstopami.Chwilępóźniejwychynąłzniegokieszonkowyzegarek.
Niedobrze…
pomyślała,sięgającpoczasomierzmniejwięcejztakimentuzjazmem,
zjakimpodnosisięprzyniesionąprzezkotawprezenciemysz.Jednaknimzdążyła
godotknąć,zegarekzpowrotemschowałsięwżwirze.
Popatrzyłanaścieżkę,apotemnatrójkąttrawy.
Jeszczenieczas,żebymtamprzeszła?
taktaktak…
Nocóż.PrzynajmniejzrozumiałaprzesłanieEfemery.
Pomyślała,żepowinnaspytaćswojegokochanka,gdzieiwjakisposóbdzikiedziecko
zdobyłotenzegarek.
Iwtedyusłyszałamuzykę.Michaelopiekowałsięogrodem,któryzałożyłwjejogrodzie,
grającnaswoimmetalowymflecie.Słyszałpieśńjakiegośmiejscairównoważyłjeswoją
muzyką.Wtensposóbmocczarodziejałączyłasięzeświatem.Choćpotrafiłrównież
przynosićszczęścielubpecha.
Rzuciwszyostatniezamyślonespojrzenienatrójkąttrawy,Gloriannaruszyła
zadźwiękiemfletu,dotarładoogroduMichaela.
Gdydostrzegł,skończyłgraćiuśmiechnąłsięzlekkimzmieszaniem.
Codziśrobiliściezdzikimdzieckiem?spytała.
Tozależyodparł.Lubiszdiamentyiszmaragdy?
taktaktak…
Zagrajcośjeszcze,czarodziejupowiedziała,dobrzewiedząc,żenienależy
odpowiadać,kiedyEfemeratakbardzochcezadowolić.
Lee!
Klnącwduchu,Leeodwróciłsięizaczekał,dogonigoczłowiek,któryopuściłwłaśnie
domdlagościwSanktuarium.Gdybyniemusiałuzupełnićzapasówjedzenia,mógłby
wymknąćsięstądniepostrzeżenie,takjakniepostrzeżeniewymknąłsięzWyspyweMgle,
kiedywyszedłzogroduGlorianny.
SzlachetnyYoshanipowiedział.Tyteżchceszsięzemnąpokłócić?
Azkimsiędziśkłóciłeś?spytałYoshani,awjegociemnychoczachLeedostrzegł
jedyniewspółczucie.
ZMichaelem.ZSebastianem.ZGlorianną…Mostowyodwróciłwzrok,niechcąc
patrzećwteoczy.Wszyscyuważacie,żejestemwbłędzie,żepowinienempoprostu
zaakceptowaćfakt,onanigdyjużniebędzietakajakkiedyś,izawrzećpokój
zMichaelem,ponieważjestemjejbratem,aonjestjejmężempodkażdymwzględem,
wyjąwszyoficjalnąprzysięgęwyrzuciłzsiebiejednymtchem.
Michaelprzysiągłbyjejbezwahania.ToGloriannaMroczonaiMądraniejestgotowa
uczynićtegokroku.Yoshanizawahałsię.Niepytałeśmnieoradę,aleponieważstoimy
naziemiSanktuarium,itakcijejudzielę.Chowaszwsercuwielezłościiurazy.Zaciemnia
totwojązdolnośćpostrzeganialudzi,którzycięotaczają,takimi,jakiminaprawdęsą.Być
możejestcitoterazpotrzebne,alektoś,ktowykonujetakąpracęjakty,niemożesobie
pozwolićnapodobneuczucia.Ludziesięzmieniają,Lee.Światsięzmienia.Wieszotym
lepiejniżinni.Niepozwól,żebymroczneuczuciazmieniłyciętakbardzo,byśniezdołał
odszukaćdrogipowrotnejdodomu.
ZawszebędęmógłwrócićdodomupowiedziałLeeostro,choćsłowaYoshaniego
wywołałydziwnydreszcz.