Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Niesłuchałaśmnie.
–Przepraszam.
–Ktochciałmniezabić?Idlaczego?
–Usiądź,proszę–poprosiła,zamiastodpowiedzieć
wprost.–Bolimnieszyjaodpatrzeniawgórę.
Nieprzypuszczała,żeposłucha,alezaskoczyłją,
bousiadłposłusznie.Jegorysyzłagodniały.Kiedyich
oczyznalazłysięnatymsamympoziomie,zauważyła,
żejegoźrenicesięrozszerzają.Dziwne.Ludzietak
mają,kiedysąszczęśliwialbownerwieni.Aonniebył
anizły,anizadowolony.
–Lepiej?
–Tak,dziękuję.
–Dobrze.Odpowiedz.
Urodzonydowódca.Nieprzeszkadzałojejto,booto
mogłarozkoszowaćsięjegowidokiemirozmawiać
znim,oczymmarzyłaodtakdawna.
–NiebiańskaRadaNajwyższachcetwojejśmierci,
bopomogłeśdemonowiwucieczcezpiekła.
–ChodziomojąLegion?–Zmarszczyłbrwi.
JegoLegion?Jego?!Oliviaskinęłagłową,krzywiącsię
przytym.Nigdywcześniejnieczułabóluczy
tofizycznego,czyemocjonalnego,niewiedziaławięc,
czyznosigowewłaściwysposób.Miałaotymwszystkim
mglistepojęcie.
–Nierozumiem.Zanimsięspotkaliśmy,Legion
przebywałajużpozapiekłem.Niezrobiłemniczego,
czymmógłbymsobiezasłużyćnatakiepotępienie.
–Owszem,zrobiłeś.Gdybyniety,Legionnie
zdołałabydotrzećnapowierzchnię,ponieważnależała
doświatapodziemnego.