Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
błyskawicznymrozwojem,akażdainnowacjazdawała
sięoddalaćgobardziejibardziejodczasów,gdybył
beztroskimwojownikiem.Skłamałbyjednak,twierdząc,
żeniebawiągonowegadżetyinieciesząułatwienia,
któreoferowały.
SpojrzałnaTorina.
Próbujeszkontrolowaćświat?
Anitrochę.Tylkomusięprzyglądam.Tonajlepszy
sposób,żebynaschronić,przyokazjizarabiająckilka
groszy.Rozsiadłsięwfoteluobrotowymprzed
największymmonitorem,kliknąłkilkarazymyszką
iekranrozbłysnął.Tumaszto,cochciałem
cipokazać.
Maddoxpodszedłbliżej,uważając,byniedotknąć
przyjaciela.
Drzewa...
Bardzoładnemruknąłaleniepowiem,żeby
fascynowałmnieichwidok.
Cierpliwości.
Niemajejwemnie.Dorzeczy.
Skorouprzejmieprosisz...Torinskrzywiłsię.
Zainstalowałemwokółtwierdzyczujnikiciepłaoraz
kamery.Tymsposobemwiem,kiedyktośnaruszanasz
teren.Wystukałpolecenienaklawiaturzeiwidok
naekraniezmieniłsięnieznacznie,jakbyobiektyw
kameryprzesunąłsiętrochęwprawo.Przezułamek
sekundycośzamigotałonaczerwono.
Wróćwlewo.Maddoxniebyłekspertem
odpodgląduimonitoringu,jegospecjalnościąbyło
zabijanie,alenawetonwiedział,żebłyskczerwieni
oznaczaobecnośćczłowieka.Gdynaekranieznowu