Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Dzwońpo...
–Myślisz,żeciągnąłbymciętutajwśrodkunocy,
gdybymmiałpodrękąkogośinnego?–Torinobróciłsię
razemzfotelem.–Zostałeśmitylkoty–oznajmił
zdeterminacją.
–Niedługomojaporaumierania.–Pokręciłgłową.
–Niemogęwyjśćztwierdzy.
–Jatymbardziej.–WzielonychoczachTorinapojawił
sięmroczny,groźnybłysk.–Typrzynajmniejnie
niesieszludziomzagłady,nierozsiewaszzarazy.
–Torin...
–Niepróbujmnieprzekonywać,marnujesztylko
czas.
Maddoxprzeczesałwłosypalcami,niebardzo
wiedząc,corobić.Niechtosczeźnie,zginie,
przepadnie,szeptałaFuria.Toistotaludzka...
–JeślitoŁowcaalboPrzynęta...–Torinjakbyczytał
wmyślachprzyjaciela.–Niemożenamujść.
–Ajeślizabijękogośniewinnego?–Maddoxmocował
sięzdemonem.
PrzeztwarzTorinaprzebiegłskurcz,jakbynagle
ogarnęłygowyrzutysumienianamyślotych
wszystkich,którzyodeszlizajegosprawą.
–Zaryzykujemy.Niejesteśmypotworami,alemusimy
siębronić.
Maddoxzacisnąłzęby.Nie,niebyłpotworem,demon
niezamieniłgowbestię,niepozbawiłserca.Zmagał
sięzFurią,nienawidziłczynów,doktórych
gozmuszała,myśli,doktórychprowokowała.
–Gdziejesttenczłowiek?–Trudno,wyjdzie
ztwierdzy,nawetjeślibędziemusiałzatodrogo