Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
AshlynDarrowtrzęsłasięzzimna.Targanewiatrem
włosywpadałydooczu.Odgarnęłajezauszy,aleitak
niewielewidziała.Nocbyłaciemna,dotegomgła,
śnieg...Itylkomdłyblaskksiężycowegorogala,żeby
cokolwiekdojrzećpośróddrzew.
Takipięknykrajobrazitakiwrogiczłowiekowi.
Westchnęła,izustwydobyłsięobłoczekpary.
Powinnaterazdrzemaćspokojniewsamolocie
powrotnymdoStanów,alewczorajusłyszałacoś
wspaniałegoiniemogłasięoprzeć.Niewielemyśląc,
bezzastanowieniapojawiłasiętutajpełnanadziei,
żeprawdąjestto,cousłyszała.Wreszcienadarzałasię
okazja,bytoosobiściesprawdzić.
Gdzieśtutajmieszkalimężczyźniobdarzeni
niezwykłymizdolnościami,którychpochodzenianiktnie
potrafiłwyjaśnić.Niewiedziałanawet,naczymteich
zdolnościpolegają.Wiedziałatylko,żerozpaczliwie
potrzebujepomocy.Byłagotowanakażderyzyko,byle
tylkoporozmawiaćztymiludźmi.
Niemogładłużejznieśćgłosów,niemogładalejtak
żyć.
Gdziekolwiekweszła,słyszaławszystkierozmowy,
któresięodbyływdanympomieszczeniuodchwili,gdy
wzniesionojegościany.Rozmowydawneiniedawne,
wewszystkichmożliwychjęzykach.Słyszała,
cokiedykolwiektampowiedziano,potrafiłanawet
przekładaćobcobrzmiącefrazy,któredlaniej,odziwo,
obconiebrzmiały.Niektórzyuważali,żetodar,aledla