Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wgłowie,corazgłośniejsze,donośniejsze.Sercewaliło
jakmłot.Zmęczonaizawiedziona,miałaochotę
krzyczećnacałegardło.Oddychajgłęboko,oddychaj...
–Zapukajdobramy.Wystarczyzapukać,abędziesz
siępieprzyćjakkrólica.Mówięci,ekstra...
Zasłoniłauszy,chociażwiedziała,żetonicnie
pomoże,bogłosynienapływajązzewnątrz.Idź,
poganiałasię.Musiszichznaleźć.Przeszłatakikawał
drogi,pokonajeszczetenostatniodcinek.Znajdzieich.
KiedypowiedziaładoktorowiMcIntoshowi,
wiceprezesowiMiędzynarodowegoInstytutu
Parapsychologiiijejmentorowi,czegosiędowiedziała,
kiwnąłgłowąirzuciłkrótko:
–Spisałaśsię.–Wjegoustachbyłatonajwyższa
pochwała.
Wówczaspoprosiła,byktośjązaprowadziłdozamku
nawzgórzu.
–Wykluczone–odparł.–Możemymiećdoczynienia
zdemonami.Przedchwiląsamamiopowiadałaś,
żeniektórzytakonichmówią.
–Równiedobrzemożemymiećdoczynienia
zaniołami–oponowała.–Częśćmiejscowychtak
właśnieuważa.
–Niepozwolę,żebyśryzykowała,Darrow.
Zamówiłtaksówkę,któramiałaodwieźćjąnalotnisko,
ikazałsięspakować.Zawszetakbyło,kiedywykonała
wdanymmiejscuswojączęśćpracy,wysłuchała,
cobyłodowysłuchania.
„Standardowaprocedura”,taktonazywał,ajednak
pozostałychuczestnikówinstytutowychmisjinieodsyłał
dodomu.Tylkoją.McIntoshtroszczyłsięonią,dbał