Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ojejbezpieczeństwo.OpiekowałsięAshlyn
odpiętnastulat.Przyjąłpodswojeskrzydła,kiedybyła
jeszczewystraszonymdzieciakiem.Rodzicezwrócilisię
wówczasdoniego,niewiedząc,jakpomóc„wyjątkowej”
córce.Czytałjejbaśnie,wprowadzałwświatmagii,
światnieskończonychmożliwości,świat,wktórymnikt,
nawetktośtakijakona,niepowinien,niemógłczućsię
obco.
Troszczyłsięonią,toprawda,alewiedziałteż
doskonale,jakużytecznymożebyćjejdar.Instytutbez
niejniebyłbynawetwpołowietakprężnym
iefektywnymośrodkiembadawczym.Ashlynbyła
oczkiemwgłowieMcIntoshaconajmniejwtymsamym
stopniu,copionkiemwjegogrze.Dlategonieczuła
specjalnychwyrzutówsumienia,żezamiastwsiąść
dosamolotu,wyprawiłasiędotwierdzy.
Porazniewiadomoktóryodgarnęławłosyztwarzy.
Możepowinnabyłazapytaćkogoś,jaknajłatwiejdostać
siędozamczyska,aletam,nadole,głosyzagłuszały
myśli,pozatymniemiałaczasunarozpytywanie,bała
się,żektośzkolegówzatrzyma,zanimzdąży
zrealizowaćswójplan.Ajednakmożetrzebabyło
zaryzykować,zamiastdrapaćsiępostromymstoku
iwalczyćzporywamilodowategowiatru.
Jesttylkojedensposób,bypoznaćprawdę,ugodzić
prostowserceiczekać,czyumrzeodezwałsięjakiś
głos.
Świetnie!Mówjeszcze!
Wystarczyłachwilądekoncentracji,ileżałajakdługa
naziemi.Przezdługąchwilęniebyławstaniesię
poruszyć,niemówiącotym,bysiępodnieść.Zazimno,