Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięwzbiega.Uznanaartystkapracujejakokelnerka
wnędznejknajpie.
Jestemzdziwiony,ale...
Sprawdźportfel,jakbędziemywychodzili.
Poczułastrasznywstyd.Niemusiałapatrzyćnatych
dwóchgości,ibeztegowiedziała,żeprzyglądająsięjej
twardym,osądzającymwzrokiem.Obsługiwałaichjuż
trzecirazizakażdymrazemstaralisięupokorzyć.
Nigdyniepowiedzielinicnieprzyjemnego.Uśmiechali
się,dziękowali,leczwichoczachwidziałaniesmak
iniechęć.
NadałaimksywkęBraciszkowiePtaszkowie,tak
bardzochciała,żebysfruwalizknajpyEnrique.
Starajsięniezwracaćuwaginasiebie...Tobyła
podstawowazasada,wedlektórejżyłaodkilkutygodni.
Niechcęwięcejwidzieć,jakpodkradaszztalerza
warknąłEnrique.Byłwłaścicielemknajpy
ikucharzemodszybkichdań.Idźjuż.Jedzenie
stygnie.
Jestgorące.Mogąpoparzyćustaipozwaćcię.
Talerzebyłynaprawdęgorące,zatoDaniceciągle
byłozimno.Niezdejmowałaswetra,którykupiła
zaczterydolarybezjednegocentawpobliskim
lumpeksie.Nawettemperaturatalerzynieogrzewała
dłoni.
Losmusiobrócićsięnalepsze,powiniensięobrócić,
jużniedługo.Czyzłeidobrewkońcusięnie
równoważy?Kiedyśtakuważała.Wierzyła,żeszczęście
czekazarogiem.Niestety,straciłazłudzenia.
ZaoknamipulsowałożycieLosAngeles.Mknące
samochody,beztroscy,śmiejącysięprzechodnie.