Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WywołałotowScarletsilnąemocję,leczniebyła
toulga,tylkorozczarowanie.Niestetyniebędziemiała
okazjizamordowaćnaoczachGideonatej,którą
ukochał.
Tobybyłonatyle.
Zdobyłainformację,którejpotrzebowała,więcmogła
gopuścićkantem.Zwiesiłanogizłóżkaiwstała.Nie
powaliłaGideonanaziemięiniedaławdługą.Głupia.
Wezmęprysznic.Załatwcośdojedzenia.Ibez
dyskusji,boprzysięgam,żewnastępnymkoszmarzenie
opędziszsięodpająków.
Groźbabezpokrycia,bodziwnymtrafemKoszmarnie
przepadałzadręczeniemGideona.Zapierwszym
iostatnimrazemmusiałademonawręczbłagać,atępa
bestiaprotestowałaimarudziła.Nigdywcześniej
demontaksięniezachowywał,gnębiłkażdego
porówno.
DlaczegoKoszmarpolubiłakuratGideona?Przecież
nawetgonieznał,skoroopętałScarletjużpotym,jak
drogimałżonekopuścił,iznosiłwieczneutyskiwania
Scarletnaniewiernegodrania,więcbardziejbyłoby
logiczne,gdybydemonwolałwidziećGideona
martwego,bowtedywreszciebysięskończyły
tenarzekania.
Noi?odezwałasię.Czegotakstoisz?Ruchy,
ruchy.
UstaGideonaznowusięuroczowykrzywiły.Próbował
opanowaćuśmiech?Dziwnygość.Każdynajego
miejscuzmyłbysiępoirytowanyalbobyzagroził,
żeudusizatenton.
Cokolwieksobiezażyczysz,mojasłodka.