Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wreszcieuwolnionowszystkiekobiety.Niektórepłakały,inne
usiłowałyuciec,jednakwyłapaliuciekinierki,kuzaskoczeniuGwen
traktującjedelikatnie,nawetjeśliwalczyłyjakoszalałe.
Najpiękniejszyzwojowników,tenzwielokolorowąfryzurą,
podchodziłdokobietimówił:
–Śpij,maleńka.
Zadziwiające,aleposłuchałygo,jednazadrugąmięknąc
wramionachpięknisia.
SabinwziąłkamieńGwen,czylitenzpłonącymżywcem
człowiekiem,podrzuciłgoizręczniezłapał.
–Nieuciekaj,dobrze?Jestemzmęczonyiniemamochotycię
gonić,alezrobięto,jeślibędęmusiał.Obawiamsię,żemogęcięprzy
okazjipoturbować.
Nawzajem,pomyślała.
–Nie...niewypuszczajjej–zacharczałChris,któryjakimścudem
odzyskałprzytomność.Uniósłgłowęiwyplułpiasekzust.Okozdobił
mumodnyfiolet.–Groźna.Śmiertelnie.
–Cameo–rzuciłSabin.
WojowniczkadoskoczyładoChrisaiuniosła,dzierżączakoszulę.
Drugąrękądobyłasztyletiprzyłożyłamudoszyi.Chris,zbytsłaby
lubzbytprzerażony,niewalczył.
Gwenmiałanadzieję,żetostrachniepozwalamudziałać.Wbiła
spojrzeniewczubekostrza,siłąwolipragnącwrazićgowszyję
sukinsyna,przebićskórę,zgruchotaćkość,sprawićniewyobrażalny
ból.
Tak,pomyślałajakwtransie.Tak,tak,tak!Zróbto.Proszę,zróbto.
Potnijgo,niechcierpi.
–Coznim?–zapytałaCameo.
–Trzymaj.Żywego.
ZawiedzionaGwenzałamałaręce,leczzarazemcośsobie
uświadomiła.Toprawda,kontrolowałaemocje,byłajednakokrok
oduwolnieniaswojejbestii.Wszystkietemyśliobóluicierpieniunie
należałydoniej.Niemogły.Groźna,powiedziałChris.Śmiertelnie.
Miałrację.Kontrola,kontrolaprzedewszystkim.
–Alemożeszgotrochęsponiewierać–dodałSabin,mrużąc
utkwionewGwenoczy.Czyżbybyłzły?Nanią?Alezaco?
Cotakiegozrobiła?
–Niewypuszczajjej–powtórzyłChris.Rzuciłsię,aleCameo,
wwidocznysposóbsilniejsza,szarpnęłaizawróciłagonamiejsce.
–Błagam.