Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jedno:hodowlę.Itoniebylejaką,bohodowlęnieśmiertelnych
Łowców.Sabinrozpoznałdwiesyrenyzbliznaminaszyjach,którym
bezwątpieniausuniętokrtań.Zobaczyłbladąwampirzycębezkłów,
gorgonę,którejzgolonogadziąfryzurę,atakżeoślepionącórkę
Kupidynanajwyraźniejpoto,żebynieomotałaprześladowców
miłosnymzaklęciem.
JakimokrucieństwemwykazalisięŁowcywstosunkudotych
pięknychstworzeń.Cotakiegouczynilirudowłosej,najpiękniejszej
zewszystkichwięźniarek?Miałanasobieskąpypodkoszulek
ikróciutkąspódnicę,leczniedostrzegłżadnychbliznisiniaków
mogącychsugerowaćbrutalnośćstrażników.Aletonicnieznaczy,
bowiększośćnieśmiertelnychszybkowylizujesięzran.
Pragnęjej.Wyczułpotwornezmęczenierudej,ajednakkiedy
uśmiechnęłasiędoniegowpodzięcezauwolnienie...Och,zaten
uśmiechgotówbyłumrzeć.
Jateżjejpragnę,wtrąciłoZwątpienie.
Niemożeszjejmieć.JateżnieodparłgorzkoSabin.Pamiętasz
Darlę?Jakżebyłasilnaipewnasiebie,ajednakzdołałeśzłamać.
Śmiechtriumfu,noitesłowa:
Wiem.Niebyłomiło?
Zacisnąłpięści.Pieprzonydemon.Prędzejczypóźniejkażdy
kapitulowałprzedładunkiemboleści,którymciskaławofiaręmroczna
stronaSabina:
Niejesteśwystarczającoładna.Niejesteśwystarczająco
inteligentny.Ot,zwykłezero.Jakktokolwiekmógłciępokochać?
ZrozmyślańwyrwałgoAeron:
Sabinie,jesteśmygotowi.
Todobrze.Skinąłnarudą.Chodź.
Wycofałasięjednak,przywarładotylnejścianywięzienia,dygocząc
zestrachu.Spodziewałsięraczej,żedanogę,aniepopadnie
wtrzęsawkę.
Mówiłemcijużodezwałsięłagodnie.Niechcemycię
skrzywdzić.
Otworzyłausta,zktórychniewydobyłsiężadendźwięk.Złota
poświatajejoczupogłębiłasię,pociemniała,czerństopiłasięzbielą.
Cododiabła...
Wjednejchwilistałaprzednim,awdrugiejjużjejniebyło,jakby
sięrozpłynęła.Obróciłsięnapięcie,przeczesującpomieszczenie.Ani
śladu.JedynystojącynawłasnychnogachŁowcawydałprzejmujący
krzyk,któryzawisłwpowietrzu,gdypadłzhukiemnaposadzkę,