Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Pamiętasz,kiedyniebyłemuwięziony?–Czyliwtedy,gdy
Gideonmiałprzyjemnośćtrafićnatrzymiesięcznyurlopzatrakcjami
dokrainyŁowców.–Jednaznichniezdążyłazniszczyćnawetpołowy
obozu,zanimwszczętoalarm.Zjakiegośpowoduniewpadławszał.
Łowcyprzeznastępnychkilkadninieklęli,naczymświatstoi.
–Zaraz,poczekaj.Żetoharpia?Niesądzę.Niejestszkaradna.
–TajakżecennainformacjapochodziłaodStridera,mistrzatego,
cooczywiste.–Jaktomożliwe,żejestharpią?
–Wieszrówniedobrzejakmy,żeludzkiemitybywają
zniekształcone.Harpieniemusząbyćszkaradnetylkodlatego,
żesątakimiwwiększościlegend.Wyjdźciewszyscy.–Sabinodrzucił
dotyłubroń.–Zajmęsięnią.–Gdyrozległsięchórprotestu,
zapewnił:–Nicminiebędzie.–Oby,dodałwmyślach.
Jesteśpewien?
–Och,zamknijsięwreszcie.
–Ona...
–Pójdzieznami–wpadłwsłowoMaddoksowi.Niemógłzostawić
rudej,byłazbytcennąbronią.Alboonjejużyje,albozostanieużyta
przeciwkoniemu.–Itożywa–zakończyłtwardo,wpatrującsięwnią.
–Niemamowy!–rzucałsięMaddox.–Niepozwolę,żebyznalazła
sięwpobliżuAshlyn.
–Widziałeś,cozrobiła...
–Owszem,widziałem!–TymrazemtoonprzerwałSabinowi.
–Iwłaśniedlategoniechcęjejwpobliżumojejciężarnejkobiety.
Harpiazostaje.
Kolejnypowód,bystronićodmiłości,którałagodzisercenawet
najtwardszegowojownika.
–Onamusinienawidzićtychmężczyzntaksamojakmy.Może
pomócnaszejsprawie.
–Nie.–Maddoxpozostałnieprzejednany.
–Będęzaniąodpowiadał.Zadbam,byniepokazywałaszponów
izębów.–Miałnadzieję,żezdołatozrobić.
–Jeślijejpragniesz,jesttwoja–powiedziałStrider,jakzawsze
pojegostronie.–Maddoxsięzgodzi,bonigdynienaciskasz,
byAshlynwymykałasiędomiastaipodsłuchiwałarozmowyŁowców,
chociażucieszyłbyśsię,gdybytorobiła.
–Trzebabędzieposkromićrudą.–Maddoxzmrużyłoczy
–Nie,zostawcie.Jasięniązajmę.–Sabinowiniewsmakbyła
myśl,żektośinnymógłbyjejdotykaćwjakikolwieksposób.
Przekonywałsamsiebie,żepewniebyłatorturowana,wohydny