Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kombatanckichwspomnień,któreoczywiściemająswojąniezbywalną
wartość(zwłaszczadlahistoryków),alewrazzupływemczasucoraz
słabiejprzemawiajądowspółczesnego„zwykłego”czytelnika.
ZKurdwanowskimjestinaczej.Jegosposóbpisaniapotoczystystyl,
rozdzierającoszczerarefleksja,bezpośrednia,nieprzepuszczonaprzez
martyrologicznyfiltrsprawia,żenawetosobynieszczególnie
zainteresowanePowstaniemiokupacjądająsięwciągnąćwtenświat
dramatycznychprzeżyć.Powstańczedniskładają
sięuKurdwanowskiegozodwagirozumianejjako(chwilowe)
przezwyciężenielęku,zniepokojuonajbliższych,ztraceniaprzyjaciół
itowarzyszy,zezwątpieniaijednoczesnegobudowaniawsobie
nadzieinaprzeżycie.
JakidystansmiałautorMrówkinaszachownicywobecheroicznych
ibohaterskich,zawszeselektywnychiniecokoloryzowanych
wspomnień,możnazauważyćchociażbywscenach,gdypoupadku
Starówki,przeszedłszynaspokojniejszy(doczasu)Czerniaków,
strzelecKrokwrazzprzyjacielemEdkiemopowiadająmniej
doświadczonymżołnierzomotym,cosiędziałowokolicachkatedry:
Edekzinstruktorastopniowoprzeradzasięwbarda.Powstańcyzapełniająpokój,siedzą,
stoją,porucznikzastygawedrzwiach.TylerazyjużtowszystkosłyszałemwEdka
imoimwłasnymwykonaniu,aodnowaprzeżywam.Stajęsięgłównymbohateremsagi
ostaromiejskiej„Atlantydzie”.Niewiem,czytonaprawdętakmniewidzieli,czyEdka
fantazjaponosi.
Wizerunekspokojnegokamiennegoposągutoja.Poatakuczołgówtrupykolegów
jużostygły,aKrokpodnosisięzrumowiskaiprzecieraokulary.
ŚmiałsięJanKurdwanowskiKrokztychmitologizowanych
wspomnieńibyłtośmiechszczery,choćzapewneprzezłzy.Można
zapytać,czyowascenanienabrałaswojegocharakterudopierolata
powojnie,możetoczasidojrzewaniekształtowałysposóbpatrzenia
wstecz,alewydajesię,żeopowieściKurdwanowskiegozbyt
dokładne,precyzyjneiszczegółowe,bytraktowaćjejakointerpretację
faktów,aniepochodzącyzgłębiżywejpamięciopis…
Toniewątpliwasiłatejprozy.AutorMrówki…potrafiskupićsię
naszczególenatonie,jakimwydawanyjestrozkaz,nakolorze
pokruszonejodłamkamiściany,nadźwiękachizapachach.Używa
obrazowych,alenigdyprzesadnychporównań,boleśnie
uruchamiającychwyobraźnięczytelnika: